Старонка:Miatawyja listoczki (1914).pdf/5

Гэта старонка не была вычытаная

Świataja.

Alena Jakubianka ad małku była nizdarawiakaj. Heta może dziela taho, szto i baćki jaje byli ludzi chwarawiekija, a może, szto nia mieła jana dobraho dahladu, kali była jaszcze dziciam. Skolki jana guzoŭ pieranasiła, skolki siniakoŭ, skolki razoŭ zniażywieŭszy była, jak bywała, zwalicca s pieczy ci z ławy. A jak stała padrastać, dyk chto nad jej nia ździekawaŭsia, chto nia biŭ nia kryŭdziŭ!

I baćki kali uzłujucca druhi raz czaho, dyk biez uwahi nałożać szturchaczoŭ pad baki, dy hrymiaczoŭ u pleczy i pastuchi, s katorymi razam paświła bydła kryŭdzili, kolki chacieli. A kali ŭżo wyrasła na dzieŭku i paszła zamuż, a muż hety ŭdaŭsia czaławiek biaz serca, biaz miłaści, jak źwier dziki; tolki toje i znaŭ, szto ŭpicca dy bicca, dyk skolkiż baleści, skolki czornych siniakoŭ iznoŭ musiła ciarpieć biednaja Alena?! Dyk i nia dziwa, szto i zdaroŭje spsułosia i stała nasza Alena chirlać i czachnuć, jak adćwiŭszaja kwietka.