Старонка:Pan Tadeusz (1859).pdf/30

Гэта старонка не была вычытаная

Kruczeny wałasóczak u struczki maléńki,
Na hrúdkah labiadzínych ruczónki bialéńki. —

Pryniaslí trécia dáńnia, — stáry Padkamóry,
Jak basz służyć kabiétam zaúsiódy byú skóry,
Padáú dóczce Razálce krychú winá úszklánce,
A małádszaj padsúnuú ahurki úblaszánce,
I skazaú: — ja pasłużú wam maí daczúszki,
Choć stáry i nia zhódzień, tólka da padúszki. —
I kinuliś maładý, — usió, szto tam żyła,
U sóramie dziaúczátam skóra usłużýła. —
A Sudździá sroha hlánuú woś na Tadaúsza,
I zakinuúszy nabak rukawý Kantúsza,
Na liú winá, dyj káże, »Druhíje zwyczái
Ciapiér u nas; — szlom dziaciéj u zamórźki krái
Nauczýcca czużóha rózumu hłuboka,
Da szkóda! — nia pilnúje ich backawa wóka.
Daúniéj panám uczýci szláchtu było u módzie,
Ja sam let dziésiać służýú Pánu Wajawódzie,[1]
Bácku Jaśnie Wialmóżna Pana Padkamóra,« —
(Káżuczy, pakłaníúsia jon Wialmóżu skóra),

  1. Wajawáda, — wialíki czyn dauniéj u pólszy, nia raunújuczy ciapiér hubernátorski, da każýsia jaszczé bólszy. —