Старонка:Pan Tadeusz (1892).pdf/18

Гэта старонка не была вычытаная

Karòtkaja była sudzìj z bratàniczam witannia;
Daǔ jamù paważna ruku dla pacaławannia,
I ǔ skroń pacaławaǔszy miła prawitaǔsia;
A choć praz ǔzhlònd na hości nia mnoha pytaǔsia,
Widàć ża była sa sloz, katòryja wylotam kantusza
Abciòr skora, jak lubìǔ pana Tadeusza.

Uślèd za haspadaròm ǔsiò sa żniwa i boru
I z łuk i z paszy waròczałaś razam da dwòru.
Tut czaradà awièc bеczyć, precca na ulicy
I uznosić chmaru pyłu; dalaj tyrolskija cialicy
Z masienżnymi dzwànkami wòlnеńka idùć;
Tam z łuhu pa pakosia mczać koni i rżuć,
Usiò biażyć k’studni, katoraj żurawièl wilaja,
Raz-ǔ-raz skrypìć i u karyta wadù naliwaja.
Sudżjà choć zmardawany, choć pasiaròd hości,
Nia zabyǔsia haspadarskaj swajèj pawinności,
Pabrèǔ k’studni, bo najlèpsz z wièczora, maspania,
Paznàć haspadarù u jakòm abora stania;
Dazoru tahò sudżjà słuham nikoli nia paruczaja —
Prỳkazku szto „panska woka kanià tuczyć dobra znaja.

Wojski z Woźnym Pratazym, u siеni sa świèczkami stajali
I zdałosia jakby to sabiè niеszta prymaǔlali,
Bo u niabytnaść Wòjskaha Woźny pakryjomu
Skazàǔ stałỳ z wiaczeraj pawynosić z domu
I pastawić ich skora pasiaròd zamczyska,
Katòraha ruiny widniеliś pad lеsam blizka.
Czamùż tyja piaranòsiny? Pan Wojski kżywìǔsia.
Piarapraszàǔ sudźjù, a sudźjà dziwiǔsia;