Старонка:Pan Tadeusz (1892).pdf/44

Гэта старонка не была вычытаная

Takìm kwastaram tajnym byǔ Rabàk padobna
Czasta jon z panam Sudzjoju hawarỳǔ asobna,
Zaǔżdy pa tych razmowach jakajaś nawina
Razyszłasia u susiеdztwia. Pastać Barnardyna
Pakàzywała, szto mnich toj nia zaǔsza u kaptury
Chadzìǔ i nia u klasztornym sastareǔsia mury.
Miеǔ jon nad prawym wucham, trocha niżaj skroni,
Szramu, wỳciataj szkury u szyrakòść dałoni,
I u baradziè slеd nia daǔni ad piki, czy pa strela,
Ran tych nia dastàǔ peǔna czytaja mszał u kasciеla
Ala nia tolka jahò hrozny wzrok i blizny
No i sam ruch i hołas miеǔ sztoś z żaǔniarszczyzny.

U mszy, pry ałtary kalì z padniàtymi rukami
Abiarnuǔsia da narodu kab kazàć: „Pan z wami
To zwykla tak zruczna skruciǔsia adnym razam,
Jakby u radòch wojska, za wadzà prykazam,
A słowy liturgii skazàǔ takìm tonam
Da ludu, jak aficèr piaràd szwadronam:
Pasciarahali toja i chłopcy, mszalny pasłuchaczy.
Sprawy toża palityczny znaǔ Rabàk inaszaj
Niż Swiatỳch żywoty, a jèduczy pa kweścia
Czasta stanawiusia u pawiatowam miеscia:
Miеǔ tam poǔna intaresaǔ: to listỳ adbiràǔ,
Katorych nikoli pry czużỳch ludziach nia czytàǔ,
To pasłancòǔ moǔczkam słaǔ u miеscy nia wiadomy,
Jеzdziǔ ciongla pa noczy u dwarỳ znajomy,
Z szlachtoj miеǔ jakijaś szepty ustawiczny,
Wỳtaptaǔ kruhòm wioski akaliczny
I u karczmach z mużỳkami mnoha razpraǔlàǔ
Ab czużỳch krajach, szto tak wiеla znaǔ.