Старонка:Pieraškoda (1937).pdf/15

Гэта старонка не была вычытаная

Taras. Nie pajdu. Da kawala interas maju…

Domna. A jak-ża kurka, bliny?

Taras. ldzi ty k čortawaj maciery z swajoju kurkaju i z swaimi blinami! Abrydła ty mnie!

Domna. Što z wami?! Blokatu abjelisia, ci prosta tolki zwarjacieli? Heta ciapier ja tabie abrydła, a raniej, jak było? Nia bojsía i na ciabie znojdziecca prawa…

Taras. Ja i nie bajusia… (Śpiawajuć.)

Domna.
Jak mužčynam dać tut wiery,
I niama na ich chalery…

Taras.
Nu j ciabie kab nie ahladać:
Miahka ścieleš — żorstka spać!..

Razam.
Łajacca ŭżo pačynaje.
Ech, ty dola, dola złaja!
Što ja budu tut rabić,
Pačnie skora jašče bić!..

(Śpiawajuć, stojačy da siabie plačyma. Pry apošnich słowach dwoje chlapcoŭ pieraciahnuli dubcami pa plečach Domnu i Tarasa i adrazu schawalisia. Domna i Taras adwaračwajucca i kiwajučy haławami śpiawajuć.)

Domna.
Woś i bačyš pačynaje
Choć prawoŭ jašše nia maje…