Старонка:Pieraškoda (1937).pdf/33

Гэта старонка не была вычытаная

Častuje mianie
Miodam i winom…
„Jak było tabie
Za čużym stałom?“

|}

(idzie da stała, sadzicca padpirajučy rukami halawu; ciażka ŭzdychaje. Uwachodzić Hanna.)

Hanna. Ci ty, dziaŭčyna ašaleła, ci jakoje tabie tam licha. Što chwilu muhuć swaty pryjści, a ty siadziš naduŭšysia, jak sawa! Nie na śmierć-ża ciabie wiaduć…

Wola. Mama! Čaho wy ad mianie chočacie? Żyŭcom u mahiłu honicie i wam hetaha jašč mała!

Hanna. Zdureła, dziaŭčyna, dalipan-ża zdureła! Ja ciabie ŭ mahiłu haniu?! Stolki pola i inšaha bahaćcia apiswaje tabie, a ty jašče nosam kruciš! Druhaja na twaim miejscy ad ščaścia zwarjacieła-b! Hladzi, jak Domna, aż haryć za im!

Wola. Mama! Domnie 50 hadoŭ, a ja jašče maładaja.

Hanna. Ničoha i ty staroju budzieš. Ale što tam nadaremna hawaryć: Taras wyratawaŭ nas z biady, paspłačwaŭ našу daŭhi i tamu pawinna być tak, jak ja chaču. Chwanaberyjaŭ mnie tut nie razwodź, bo ja skora nawuču ciabie, jak matku słuchać. A kali ty pry swatoch budzieš mnie jašče mudragielić, dyk tak ciabie pry ŭsich adłupcuju, što żywoha miejsca na tabie nie pakinu. Pomni mnie heta! (Wychodzić.)