Старонка:Pieraškoda (1937).pdf/37

Гэта старонка не была вычытаная

Wola. Dziadzieńka! Ale čamu heta hetaje niaščaście na nas zwaliłasia? Praŭda, što my nia pieršyja nieščaśliwyja…

Dziamjan. Nu-ż i niaščaście — ručniki padać! Wialikaja skażaš reč!

Wola. Dobra wam kazać, kali nia wy ich padawać budziecie! (Skosa hladzić.)

Dziamjan. Čaho tak skosa pahladzieła na mianie? Nie padumaj tolki što ja ludajed, što chaču was żyŭcom zjeści! Dy, kab ja moh, dyk nieba dla was dastaŭ-by. Adno wam każu: nia sumujcie, pamaleńku čakajcie i ničoha nia bojciesia. Pryduć swaty — niachaj, ty ich prymi i ručniki daj, a ja ŭžo ŭsio što treba zrablu. Ty tut, Astap, ciapier lišni — idzi, nia sumuj i čakaj!

Astap. Dziadzieńka! Da samaje śmierci nie zabudusia was, a za wašuju prysluhu budu służyć wam, jak apošni parabak!

Dziamjan. Na wošta mnie służyč, kali ja sam sabie słuha! Idzi ŭžo, idzi, usio što treba budzie — zrablu. (Za scenaju świst. Piotra praz akno kryčyć: „Astap, uciakaj!“ Astap praz wakno ŭciakaje.)

(Uwachodzić dobra podchmieleny Trachim.)


ŹJAWA V

Wola, Dziamjan i Trachim.

Trachim. Kali świata, dyk świata! (Pačynaje prytoptywać i śpiawać.)