Старонка:Pieraškoda (1937).pdf/8

Гэта старонка не была вычытаная

Wola. Usim wiesieła tolki mnie adnoj niaščasnaj sumna. Niaużo-ż nia znojdziecca nijakaha ratunku! (Pamaŭčaŭšy śpiawaie.)

Oj za łozami, za biarozami
Ruta—miata nia ŭschodzić. (2 razy)
Oj za ludzkimi za jazykami
Ka mnie miły nia chodzić (2 razy)

Čuje majo serca, što stary Taras choča da mianie swatoŭ prysłać. A tata z mamaju tolki hetaha i čakajuć, silkom u carkwu zawiaduć. Och, dola ty maja niaščasnaja! syna palubiła, a za bačku addajuć! (Śpiawaje.)

Oj ŭzyjdzi, ŭzyjdzi ruta—miatačka
Chacia-ż ty zawiażysia. (2 razy)
Oj prydzi, prydzi, moj ty mileńki,
Chacia-ż ty pakażysia (2 razy)

(Pry apošnich słowach śpiewu ŭwachodzić Astap).


ŹJAWA II
Wola i Astap.

Astap. A woś ja i pakazaŭsia. (Abnimaje i hladzić joj u wočy). Ale što z taboju, Woleńka? Čaho ty takaja sumnaja i wočki twaje zapłakanyja?

Wola. Astapka, rodnieńki! jak-ża mnie nia płakać, jak mnie nie sumawać, kali serca rwiecca da ciabie, a ŭ chacie tolki i čuju: idzi za Tarasa,