Гэта старонка не была вычытаная
Pryjechali sabaki ź Wilni — niama papieraŭ: prapali szlachockija prawy!
Z taho samaha czasu sabaki nia lubiać katoŭ, a katy myszej.
47. Szpak.
U staroha palaŭniczaha byŭ szpak, szto ŭmieŭ krychu hawaryć.
Da palaŭniczaha czasta prychadziŭ susiedzki chłapiec Ihnalka, kab pasłuchać dziŭnaje ptuszki. Uciecha jamu była, jak stary, bywała, spytaje:
„Szpaczok, dzie ty?“
A szpak zaraz i kryknie: „Tut-tut.“
Raz prychodzić Ihnalka, a palaŭniczaha ŭ chacie niama. Woś jon i zadumaŭ ukraści ptuszku. Schapiŭ szpaka dy chutka ŭ kiszaniu.
Tolki szto schawaŭ, a palaŭniczy ŭ dźwiery. Pazdaroŭkaŭsia z Ihnalkam laskawa dy, kab pacieszyć jaho, pytaje:
„Szpaczok, dzie ty?“
„Tut-tut“ akazaŭsia szpaczok z kiszani.