Старонка:Uspaminy. Jadwihin Š.pdf/13

Гэта старонка не была вычытаная

pafacieli z ruk u ruki. U ich pisałasia: „tawaryšy! siahoniašniaj nočy ŭsich Piatroŭcaŭ aryštawali! wy daskanalna pamiatajecie, jak Piatroŭcy chutka atklikalisia na ŭsie patreby i wystupleńni nas — uniwersantaŭ. Ciapier čarod za na­mi. Usie - jak adzin - pawinny my wystupić na abaronu našych prawoŭ i na abaronu našych tawaryšoŭ — Piatroŭcaŭ: abo niechaj aswabodziać ich, abo niechaj i nas zabirajuć! Dyk na schodku! Na schodku — u sad uniwersytecki"!

Prafesar nia moh nia prykmecić niespakojnaha ruchu pamiž studentau, ale lekcii swajej nia spyniaŭ pokuł z wierchnich ławaŭ, da katorych užo dajšli zapiski, — nie adazwalisia:

— Tawaryšy! hodzia jaho słuchać — para na schodku!

Aŭdytoryja zawarušyłasia—pačała hudzieć. Staletaŭ, pachladajučy na ŭsich, zamoŭk.

Z wierchnich radoŭ pačali zbiehać, zrabiłasia zawirucha: adzin za druhim stali wybiehać za dzwiery audytoryi- Na kalidorach tak sama była wialikaja symatocha. Ad usiul čuŭsia adzin i toj samy klik:

Na schodku! na schodku!

Praz dwór biehli ŭžo studenty: adny-ŭ sad na schod, druhije... dawali drapaka za waroty— na wulicu.

U sadzie uniwersyteckim sabrałasia ładnaja kučka studentaŭ; znajšlisia, razumiejecca, aratary, katoryje zaraz ža pačali uzbiracca na niejkija, wypadkowa tam stajačyja, skrynki, na