Старонка:Uspaminy. Jadwihin Š.pdf/20

Гэта старонка не была вычытаная

tak i mieščanstwa, a nat i raznikaŭ: zamiest nienawiści — zjawiłasia niejkaja spahadnaść. A, zwažajučy na ahulny nastroj maskoŭskich žycharoŭ, prychodziłosia i palicii, i žandarom strymoŭwacca z swaimi zwiarynymi impetami.

Ciapier, wykazaŭšy niekatoryja pryčyny "nowaha kursu" da "buntaŭ" studentaŭ, piarejdziem dalej da našaha zahałowačnaha apawiedańnia.

Akružonyje žandarami studenty, jašče sami dobra nia wiedali, jakaja dola čekaje ich.

Ale oś waroty, jakija ŭśled za ŭjechaŭšymi žandarami byli znoŭ začyniany, jašče raz skryhanuli, abruč konnicy byccam raščapiŭsia z adnaho boku i... pracesija naša roŭnym, spakojnym krokam skranułasia.

Wyjšaŭšy na Machowuju, widać było što tut usio ŭžo ŭ paradku: sama wulica była saŭsim wolnaja ad publiki i tolki na chadnikoch, adcisnutyje i adharodžanyje palicijaj, stajali celyje nataŭpy narodu, pamiž katoraha dzie-nia-dzie bliščeli studenckije mundziry.

Prysutnaść studentaŭ pamiž publiki, jakaja ŭ bolšaści swajej uhledałasia na ŭsio, jak na niejkaje predstaŭlennie, strašenna ŭzburyła aryštawanych; pačulisia pamiž nich wokliki:

— Bywajcie zdarowy, tawaryšy!

— Čaho staicio, raziawiŭšy łapy? spiešajciesia: abied u ciotki astynie!

— Spać, na piarynku spać, padlizy!"

Publika, čujučy hetkija kpiny, stała waro-