Старонка:Uspaminy. Jadwihin Š.pdf/26

Гэта старонка не была вычытаная

Z poŭhadziny, badaj, ciahnułasia hetaja abława, pokul urešci palicejskije, choć para z ich pajšła, nia pieramahli: adabraŭšy wialisapedy, wiarnulisia jany z honaram na swajo staraje miejsco.

Ale'tki praŭdu kažuć: biada nikoli nia chodzić adna. Tolki adsapanulisia palicejskije i narezaŭšy toŭstyja lusty chleba, źbiralisia pierahnać smahu-zakusić ahuročkami,-jak tut nowaja biada, nowaje "niepredwidiennojé obstojatielstwo": ŭ bočcy-kab choć adzin ahurok!

Što za licho? znoŭ-raztapyryli ruki, znoŭ - wyłupili wočy i-ažno razinulisia, uhledziŭšy ŭ rukach, spakojna padwiačorkawaŭšych studentaŭ, užo tolki chwościki zialonych ahuročkaŭ.

Znoŭ: što rabić? znoŭ: jak pa zakonu? znoŭ: narada...

Ale na hety raz narada skončylasia chutka i nieŭspadzieŭki-hładka. Palicejskije-ŭsie jak adzin-dajšli swaim ułasnym rozumam, što ahurok-nie wialisaped: jaho-nie dahoniš. jaho-kali zjedziany-nie adbiareš, dyk choć i byŭ žal mo' nie tak u sercy, jak u žywacie, machnuli na ŭsio rukoj i razam sa studentami - ščyra - ci nie-rahatali z nowaj pryhody.

Wiečarela.

Šeraja hadzina zaŭsiody nahaniaje niejkuju sumnotu na dušu čaławieka.

Hety nastroj adbiŭsia i na ŭsiej hramadzie aryštawanych: zmoŭkli žarty, prycich śmiech. Žmieńka studentaŭ zabrałasia na padmostki