Wiaduc? - Nu i dobra: nichaj wiaduć! Kudy? — Nia ŭsio roŭna - kudy...
Na heta-ž my ijšli, hetaha žadali, dabiwalisia. Prawoŭ swaich dachodzili, kryŭdy swajej šukali, tawaryšoŭ swaich-Piatroŭcaŭ - z niawoli wyručać chacieli.
Szto zaležyła ad nas — zrabili ŭsio što mahli, dyk čaho biadawać? čaho žurycca? Chlopaj pa bałocie - niekudy zachlopaješ...
Krychu z nudy, a bolš z ahitacyjnymi zamierami, pačali my znajomstwo zawodzić sa swaimi apiakunami - palicejskimi. Začapiŭ i ja swajho susieda — haradawoha. I woś, - na tabie: nowy ziemlak znajšoŭsia: z mienskaj hubernii i pawietu mienskaha trapiŭ ažno siudy! Razhawarylisia; i razumiejecca, razhawarylisia krychu ščyrej, čymsia heta wypadała aryštawanamu sa swaim dačesnym načalstwam.
Hutaryli my pamiž saboju cichańka, čuć nia šeptam, ahladajučysia na baki, kab nas nie padsłuchali inšyje haradawyje, a tym bolš ― žandary.
Ad nowaha swajho znajomaha dawiedaŭsia ja, što nas wiaduć u Butyrki. Kudy dzieli inšyja partyi jon nia wiedaŭ, i pa toj ščyraści, z jakoju mnie jon pryznawaŭsia, možna było dać wiery, što i sapraŭdy jon bolš ničoha nia wiedaje. Usio było roblana šyta - kryta.
Ale što najbolš mianie ździwiła, kali hety samy haradawy adazwaŭsia:
— Ech baryn, baryn! kab ja wiedaŭ, što mnie piydziecca wieści swajho ziemlaka ŭ