Старонка:Uspaminy. Jadwihin Š.pdf/38

Гэта старонка не была вычытаная

swaich niawolnikaŭ i oś, kali jarčej źwinieli hetyje kandały - na nas wiejała nia tolki sumnota, ale niejki žal, trywoha, hroza i našyje maładyje hałasy prycichali...

Pryždali ŭrešci ranicy. Ciapier možna było užo lepš razhledzicca kudy nas zasadzili.

Butyrskaja turma-čatyrochkantowy hmach; mocna zakratowanyja wokny z usich kamoraŭ wychodziać usie na niewialički panadworak, pasiarod jakoha staić maleńkaja carkwa. Praz niekatoryja wokny z kalidoru možna ŭbačyć kruhlyja, wysokija wiežy, u katorych trymajuć tak zwanych "adzinočnych". Oś i ŭsio; wulicy, a značycca i wolnych ludziej nie ŭbačyš.

Na našym kalidory - amal nia proci 28-j kamery ― była zroblana zaharodka, za joj-umurowany wializarny kacioł, u katorym čuć nia praz uwieś dzień była hatawanaja wada, z jakoj možna było rabić sabie harbatu.

Nam-jak "prywilehirowanym"-palahalasia ŭ sutki pa 10 kapiejak na dušu, ale ž, peŭna hetych hrošaŭ chapić nie mahło, tym bolš što ijšli jany praz niekalki ruk: z hetych krochaŭ žywiłasia i turemnaja kantora, žywiłasia i kuchnia, dyk jada była nadta drennaja. Ale aryštawanyje-ŭsie jak adzin-wysypali swaje zapasy kišaniowyje ŭ adnu kuču, a što znajšlisia, razumiejecca, i chłopcy bahaciejšyje, dyk suma złažyłasia ładnaja. Celymi skrynkami zakupili harbaty, cukru, kaŭbasaŭ, syroŭ, chleba, bułak i inšaj drobiazi. Kubački da harbaty, miski i łyžki