Старонка:Uspaminy. Jadwihin Š.pdf/44

Гэта старонка не была вычытаная

wažyŭsia na hetki traktamant. Najbolš karystalisia z haračaj wady: była harbata, byli swaje takije-siakije charčy i hetym padmacoŭwalisia.

A što najważniej: byli maładyje hody, čystaje sumlennie i wiera ŭ budučynu.

Pieršy dzień prajšoŭ dla nas šparka, a dziela taho, što minułuju noč nie spali, dyk paŭkładalisia rana. Ale jaki tam moh być son: nary, jak ja ŭžo kazaŭ, holyja, dyk pryjšłosia, razpranuŭšysia, častku adziežany pałažyć pad halawu, častku-pad bok, a častkaj-nakrycca. A da taho tak leźli na nas z usich ščalinkaŭ čyrwonyje zwiarki, i tak jany nam dakučali, što trudna było wytrywać.

Ranicaj nas spatkała niespadzieŭka.

— Hlańcie, tawaryšy, hlańcie,-adazwalisia tyje, što raniej uschapilisia z naraŭ,-jašče adzin mundzir — naš mundzir-uniwersantaŭ — wisić prociŭ nas.

Kinulisia da wakonnych krataŭ - praŭda: jak raz na druhoj staranie - tam dzie siadzieli Piatroŭcy, tolki pawiercham nižej-bliščeŭ u waknie studencki mundzir.

Dziakujučy naładžanaj užo ŭ nas tajomnaj počcie, nieŭzadaŭžki ŭdałosia nam spisacca z nowymi aryštawanymi tawaryšami.

Jak dawiedalisia my, hetuju partyju zabrali taksama z uniwersyteckaha sadu, dzie jana sabrałasia i nia zhodziłasia razyjścisia, damahajučysia swajho areštu, kab dzialić dolu swaich tawaryšoŭ.