nia, a bolš ― tolki imi prykidywalisia; a jak raz tady była moda i maładych dzieŭčat nasić załatyje kryžyki na šyi. Nasili ich na pryhožych istužačkach, a jašče čaściej-na darahich lancužkoch.
Rabili heta nia stolki, badaj, z nabažnaści, bo pa što-ž kryžyki wystaŭlać na pakaz, — kolki dla azdoby.
Oś, adnaho razu, idzie hetkaja pannačka z kryžykam na biełaj šyjcy pa Ćwiarskim bulwary, skromna apuściŭšy wočki. Jak na licho ― na sustreč walić hurba padwypiŭšych studentaŭ.
Ubačyŭšy dziaŭčynu, zirkanuli adzin na druhoha, pieramirhanulisia i raptam dwoch z pamiz ich wysunułosia napierad, padyjšli da dziaŭčynki i sa słowami: "wybačajcie"-paklanilisia i ŭziali-adzin-z adnej, druhi - z druhoj starany-pad ručki i zatrymali jaje.
Taja, razumiejecca, spužałasia, ale chłopcy ŭpeŭnili nieznajomuju, što ničoha strašnoha tut nia budzie.
Rešta kampanii studentaŭ wystrailisia ŭ čarod i stali adzin za druhim padychodzić z wialikaj pawahaj da pannački.
Szto katory padojdzie - skinie šapku, nabažna try razy piarežehnajecca, a pasla, nahnuŭšysia, cmok u kryžyk, dy znoŭ piarežehnajecca.
Paśla znoŭ daliketna pakłaniŭšysia i znoŭ sa słowami―"wybačajcie",-dziaŭčynku adpuścili na swabodu.
Aprača apawiadańniaŭ - ciešyli my siabie