Biełaruski Kalendar Swajak na 1919 hod/Sciepan i Wieljana
← Kamiennaja truna | Sciepan i Wieljana Апавяданьне Аўтар: Вацлаў Ластоўскі 1918 год |
Juha i Hramawik → |
Іншыя публікацыі гэтага твора: Сьцяпан і Вяльяна. |
Sciepan i Wieljana.
Było to tak daŭno, što našym dziadom i pradziedom ich dziady i babki apawiedali hetu historyju, jak daŭninu-daŭnuju, daŭno bytuju.
…U światoj ziamli ŭ barysaŭskaj, kala wioski Šylan, ciahnucca abšyrnyje Šylanskije, abo Krawieckije bałoty. Z bałot tych wyciekaje z pat kamienia-kraŭca rečka Wielija.
Otže, kaže apowieść narodnaja, u wioscy Šylanach žyŭ kaliś krawiec Sciepan. Słaŭny-to byů na ŭsiu Barysaŭščynu zdolnik. Šyŭ jon panom wialmožnym barmy i sajety, sialcom małamožnym — świtki i župany, a kniaziom charobrym darahije šaty z hryzetoŭ šmalcawanych, pawałok hreckich i aksamitoŭ weneckich.
Bahata žyŭ Sciepan-krawiec i pašanu mieŭ u ludziej, a nie wiasioły byů: tuha dušyła serce maładoje, što choć i bahat Sciepan, i moład, i pryhož saboj, a nima ŭ jaho žany krasy. Ustanie chmarny Sciepan, chmarny za rabotu biarecca i chmarny spać laže. I nie tamu chmarny chadziŭ Sciepan, što nie było dzieŭčat maładych, hožych, achwočych za jaho zamuž wyjści, a tamu, što jadynaja lublonaja-dryžonaja dziaůčynka krasa ad jaho ŭciekaje, a sustrečajučysia wočki siwyje ŭ ziamlu patuplaje.
Mowić, bywało, Sciepan da jaje słowo łaskawaje, a jana zaharycca, jak makoŭ ćwiet na zary, dy maŭčyć. I jak-že tut małojcu dobramu nie tužyć, nie chmarycca, kali serce haryć, jak naroh u harnie da bieła napaleny, i stučyć u hrudzioch, jak mołat pa kawalni, a palohki jamu nima nijakaje.
Chmarycca Sciepan, bo praůdy nia wiedaje. Nia wiedaje taho, što lubka jaho, ŭ bujnych dumach kałychanaja, hetak sama, jak i jon da jaje, k jamu ŭsim sercam chiniecca, jak chmialinka da tyčynki ciahniecca dy tolki saromliwaść dziawočaja nia wolić niabohu pakryjomu na Sciepana ŭziracisia, uzdychaci za im u nočki majskije ciopła-parliwyje, pahladajučy s pad biarozki kasistaje na miesiačyk bledny.
Och, i hoža-ž była Sciepanowa niaboha Uljana, katoru za rost wysoki, stan pierahibisty dy krasnaje ličyko ludzi Wieljanaj prazwali.
Doůha ciarpieŭ swaju muku Sciepan, ale dalej ciarpieć sudzieržu nie stało i nie strywaů harotny. Raz a poŭnačy wyjšoŭ Sciepan u pole čystaje, stanuŭ na kryžowych darohach i pryzwaŭ k sabie siłu ciomnuju. Za prychilnaść dziawočuju pabažyůsia Sciepan dušu chryščonuju addać niačystamu.
Skałychnuüsia les wietram-buraju; s čatyroch daroh padnimaŭsia piasok staŭbom-lejkaju, i s tumanu taho skočyŭ bies k jamu kazłom smoradnym dy, skrywiŭšy charu śmiecham hidliwym, pradudzieŭ-prablajaŭ pawitniejko.
— Što zniawoliło ciabie, krasny małojče, mianie klikaci? I čamu staiš na rosstani ŭ poŭnač ciomnuju? Za padarak-mianu, za dušu chryščonuju, jak sam wiedaješ, ja zmahu zrabić usio ůsiakaje!..
Lekacić u hrudzioch, u Sciepanawych, serce bujnaje dy nia sopałachu prad niačyścikam, a z niačystych dum, s pahanaj radaści: at čortaho niačystaho za dušu swaju zdumaŭ zažadać Sciepan čeść dziawočuju…
Patskočyů čort, pamorščyŭsia; atstupiŭsia ŭ bok, za wuchom paskrob i taki atkaz prapiščeň knurom:
— Trudzien dostup nam k čystym dzieŭnicam, a ješče trudniej nam uziać ad ich čeść dziawočuju. Za taki zahad twajej małajcoůskaj dušy budzie pomała! Chiba ty, na ŭciechu nam, sam pawažyšsia zniać z hrudziej reč świačonuju: kryž światy, što tabie baćka-kum nadzieŭ pry chryścilnicy, dy, pałažyŭšy jaho na žarnowy kruh, pabiwaci budzieš kamieniem.
Pabialeŭ Sciepan, jak pałotnišče kuželnaje, trejciu wiasnu ů łuzie bielenaje; usiož radaść čerciam jon pryrok učynić, aby tolki atrymaci ŭzamien čeść dziawočuju.
Ot idzie Sciepan u bok darožeńki, dzie lažyć žarnowišče, znimaje z hrudziej kryž światy i, pałažyŭšy jaho na kamieni, pamykajecca bici kamieniem.
Zaniamieło ŭsio ŭ čystym polejku s pierelaku-hrazy. Panyrnuŭ u chmary miesik bledny, zaiskryŭšysia patuchli ŭsie zorańki, až prysieŭ da ziamli bor nachmareny, až ziemla zdryhanułasia, zdryhanuŭšysia ŭwahnułasia.
Tolki ŭzniaŭ Sciepan u haru ruku s kamieniem, i ŭ mih toj, sam staŭsia kamienem. A z niabios Illa hramawoj strałoj z hromam hrukatam raspłastaŭ čerta nieabačliwaho, tolki sierki čad udušliwy zakureŭ z jaho i papłyŭ pa wakolicy.
Kali nastaŭ dzień, doŭha šukali ludzi Sciepana ŭ budynkach, u poli i ŭ lesi, wyjšoŭšy ŭ pole, zdziwilisia ŭbačyušy na miejscy roŭnaho pola abšyrnuju łahčynu. Idučy łahčynaj, znajšli kala kryžowych daroh skamianiełaho Sciepana; tady ludzi ŭsio spanatryli.
Jak učuła Wieljana, što Sciepan abiarnuŭsia ů kamień, u nieprytomnicy pabiehła ŭ pole i, abniaŭšy rukami kamień, prypała da jaho i zaliłasia horkimi, biezudziežnymi ślezami.
Płakała jana dzień, płakała noč, a ŭschodam soniejka, čuć było zołak na ŭschodzie zajmaŭsia, sa śloz jaje s pad kamienia prabiłasia krynica, a sama Wieljana Bohu dušu addała.
Wieljanu choraša pachawali, uchaůturyli i na jaje mahiłcy pabudawali cerkaůku. I ciapier na Wieljanawaj mahiłcy ů Šylanach staić cerkwa.
A krynica s pad kamienia razliłasia pa wakolicy, zatapiła ůwieś abšar, dzie ŭwahnuůšysia była ziemla, pieretwaryła tuju nizinu ů nieprachodnaje bałoto, katoraje zawuć Šylanskim abo Krawieckim, i papłyła ŭ świet rečkaj prazrystaj, charošaj, jak i sama Wieljana kaliś była. Rečku hetu adrazu, ŭ pamiać Wieljany, Wieljaj nazwali i hetak zawuć jaje dahetul, tolki čyžyncy, nia wiedajučy hetaj historyi, pierejnačyli krychu jaje praŭdziwaje imia, zawučy Wilijej.