Niezabudka (1918)/VI/Adwažny kazioł
← Repka | Adwažny kazioł Беларуская народная казка Аўтар: Вацлаў Ластоўскі 1918 год |
Słoŭničak → |
Іншыя публікацыі гэтага твора: Адважны казёл. |
Adwažny kazioł.
Žyŭ-byŭ bahaty čeławiek. Było ŭ jaho mnoha ŭsiakaho statku, bykoŭ, koniej, karoŭ, baranoŭ. Mnoha času žyŭ jon spakojna sa swaim statkam; raptam stałosia nieščaście. Panadziŭsia rasamacha[1] u statak chadzić, dy hetki nachrapliwy: prost na wačoch u ludziej zdobyč biare. Što nia dzień, to nowaja škoda: to jahnionka, to žerabionka, a to i karowy niedaličacca. Jak ad biady baranicca?
Wybraŭ haspadar samych dužych i pryhožych žywioł, pa adnym s koždaj admieny: byka, kaniá, barana i kazła i zahadaŭ im stanuć pa darozi, atkul zazwyčaj prychodziŭ rasamacha.
— „Jak pakažecca rasamacha, kaže im, — hladzicie, nie pužajciesia, prosta złodzieju ŭ wočy hladzicie. A jak pačnie jon pytacca, chto wy takije, śmieła atkazywajcie! Ty, byk, kažy — ja kniaź byčačy; ty, koń, chwalisia — ja kniaź konski. I rešta tak sama kažycie. Woł nichaj stanie pieršym, za im koń, paśla baran. A ciabie, baradač, dzie mnie padzieć?“ — spytaŭ jon u kazła.
Toj tolki haławoj matnuŭ.
— „Ab mianie nie turbujsia, haspadar, ja sam sabie miejsco znajdu, sam siabie abaraniu.
Usie razyjšlisia, a ranicaj stanuli na naznačenym miejscy.
Doświtkam wychodzić z boru rasamacha.
— „Ty chto taki?“ siardzita zaryčeŭšy naskakiwaje jon na byka. Toj so strachu ŭsie haspadarskije nawuki zabyŭsia, ledź pramyčeć zmoh:
— „Ja byconačak pakorny.“
Rasamacha miham zahryz jaho.
— „A ty, što za źwier?“ nakinuŭsia rasamacha na kaniá.
Toj akazaŭsia nia bolš adwažny za byka.
— „Ja słaby žerabionačak!“ pakorna prairžaŭ jon.
Rasamacha i jaho zarezaŭ. Heto samaje stałosia i z baranam. Astaŭsia adzin kazioł.
Rasamacha kinuŭsia da jaho.
— „Ty chto taki?“ zaroŭ jon niamym hołasam.
— „Ja chto?“ — ani nie spužaŭšysia atkazywaje kazioł, — strelba niabiesniaja, harmata ziamielnaja. A sam to ty chto, što aśmielaješsia kryčać na mianie!?
Staropiŭsia rasamacha, krok nazad atstupiŭ.
A kazioł staić pierad im, haławoj mataje.
— „Što heto ŭ ciabie na haławie tarčyć?“ pytaje rasamacha.
— „Dwa nažy, wašaho brata rezać,“ — atkazywaje kazioł i bližej da rasamachi patstupaje.
Nastaů čarod źwiaruzie stracham ablacieć.
— „Što heto ŭ ciabie pad baradoj baŭtajecca?“ — pytaje, a sam užo nazad padajecca.
— „Miašok s sollu, rasamašaje miaso salić… Presnaho nie lublu!“
Nie staŭ bolej rasamacha dapytywacca, chutka pawiarnuŭsia dy naůcieki. Kazioł za im. Pryjšłosia im biehčy pa lodzie. Kazioł paśliznuŭsia, zawaliŭsia, dy tak krepka nahu ŭdaryů, što nia može ůstać! Rasamacha nia čujučy bolej pahòni, strymaůsia i hladzić. — „Ot, hore jakoje! — kryčyć kazioł. — Sol ŭsiu rassypaů! Pastoj, pastoj, zara padbiaru! Paśpieju ješče s taboj rasprawicca“.
Tut užo rasamacha susim spužaůsia i dawaj uciekać, a adwažny kazioł, kulhajučy, pakulhikaŭ damoŭ i zažyŭ paśla hetaho prypiewajučy.
- ↑ Rasamacha — wialiki woŭk, kaniatnik.