U waknu swaich pałac
Kniaz Symon adzin siadzić
I na dwor u dal hladzić.
Dzie lichtarni ŭkruh harać.
Dy šumliwaju hurboj
Chodziuć, biehajuć, kryčać
Słuhi ŭ strachu miz saboj…
Pa twary kniazia bladym
Pierachodzić dziki spuh,
Ahledajučyś naŭkruh.
Byc hawore jon iz kim,
Ŭsio hubami štoś šapcić.
Jaho serce tak balić,
Tak duša jaho ščymić!..
Ŭsiu minučuju jon noč
Ni chwilinki nie paspaŭ:
Son strašenny katawaŭ Jaho cieła, jaho duch:
Ŭsio zdawałosia, što ŭkruh
Jaho kniażeskich pałac
Užo worahi stajać…
I at strachu kniaź skarej
Zwonam słuhaŭ k sabie zwaŭ,
Kab jany jaho ŭciešali.
Słuhi skora prybiehali,
I kruhom jaho stajali,
Rozważali paciešali…
Ledźwie-ledźwie pierażyŭ
Hetu strašnuju kniaź noč.
A tut chutka, jakby ŭskoč.
Dzień iznoŭ użo prapłyŭ,
Iznoŭ son pačaŭ maryć, —
A tak strašna ciapier spać!
Woś ŭ waknu swaich pałac
Adzinokim jon siadzić
I na dwor u dal hladzić…
«Što za dziwa, što za šum?»
Sam siabie jon zapytaŭ,
I skarej u zwon padaŭ.
Kab zjawilisia k jamu
Na rašeńnie, na dumú
Caradworniki, bajary:
Jak spaścisia at tatarjaŭ
I ŭ kaho padmohi żdać.
Pa zwanu, ŭ wadnu chwilinu
Da jaho pryšla drużyna —
Wiernych słuhaŭ čereda.
— «Słuhi wiernyje, bieda!» —
Kniaź zwiarnuŭsia razam k im:
«Choče nas tut razdawić.
«Što paradzić, što zrabić?.. «Nadta ciażka wajewaci,
«Bo wahromnyje ich raci
«Pazabrali šmat kniazioŭ.
«I swabodna k nam iduć,
«I tak mnoha haradoŭ
«Astałosia ŭ ich rukach!..»
— «Štoż rabić nam, miły kniaź,
«Baćka mudry, slaŭny naš?
«Treba zbawicca tabie
«I usiej twajej siamje,
«A padumać ab sabie
«My paśpiejem apaśla.
«Woś hatoŭsia i ŭciekaj
«U druhi susiedni kraj,
«Ŭ carstwo słuckaje bratoŭ,
«A ŭ pałacach zapiraj
«Ŭsie waroty na zasoŭ!..»
I at kniazia ŭsie pašli,»
Pośle hetych jany słoŭ.
Kniaź, astaŭšysia adzin,
Doŭha dumaŭ, što rabić,
Što pačać i jak tut być:
Ci ŭciekać k kniaziam druhim
I ŭ darozie być zławimym
I tatarjami skaźnimym,
Ci ŭ ścienach swaich pałac
Kości z sławaju złażyć?..
Woś padniaŭsia jon na nohi
I paśpiešna zachadziŭ.
Abiarnŭusia ŭraz da Boha.
Cicha pacier zhawaryŭ
I pačaŭ siamju budzić: — «Ech, kachanaja caryca,
«I ŭsia miłaja siemja.
«Ustawajcie, hozdzie spać!
«Worah luty na nas mčycca;
«Nie daloka jaho stan.
«Nimawierny basurman
«Choče z nami raspłacicca:
«Kniażstwa naša zwajewać!»
I zamoŭkšy, sam paśzpiešna
Daŭ jon hučna ŭ zwonny zoŭ,
I ŭwieś cicha prytaiŭsia,
Byccam słuhać što pačaŭ.
Wucham k ścience prytuliŭsia…
Kniaź s časinu tak stajaŭ,
Zwonu adhuka čekaŭ,
Ale ŭkruh maŭčała ŭsie:
Zyk zwanowy pierajšoŭ
Pa pałacach i zamoŭk;
Ŭsio maŭčało cicha-cicha.
— «Što za dziwa, što za licha?
«Ŭsio maŭčyć, jaki tut tołk?!»
Kniaź siardzita zakryčaŭ,
I u zwon sibierniej daŭ.
Tolki znoŭ było atkazam:
Recha żyčnaje dwa razy
Zahučeła u bakoch,
Dy niby-ta, jak zdalok,
Jak ŭ ziamli, ci na strasie,
Rezki kryk pačuŭsia čyj…
Kniaź ad spuhu až żachnuŭsia,
Nieprytomna zdryhanuŭsia
I u dźwiery paśpiašyŭ.
Noč biazzornaja staić
I ŭsiu ziemlu akrywaje
Čornym-čornym całunom.
Ŭkruh Symonawych pałac
Šum, stuk, homany čuwać,
Čas ad času i ahoń
Strašnym pramjam zabliščyć.
Što za dziwa, što tam jość? —
Heta stan tatar staić,
I hatowicca iści
Brać pałacy i dwarcy.
Woś čekajuć jany źwieści,
Może chto im pryniasie
I rozkaže pra usie,
Na što hodzicca Symon:
Ci zachoče ich zakon
Dy za swoj zakon pryniać
I bahaćcie ŭsio addać,
Im ŭ pakoru pryniaści.
I ŭżo doŭha jany żduć,
Pasłancy-ż z pałac nia jduć;
Što na dalej — nie čekać!..
I tatarja daj strelać,
Hrabić rezać i łamać.
Jakby bura, jakby hrom,
Zarhučeła ŭsio kruhom.
Woś pad hetki dziki šum,
Poŭny strašnych niejkich dum,
Paśpiešajučy ciškom,
Kniaź pa polu bieh biohom, Pa darozie ŭ kraj čuży.
Kinuŭ, rynuŭ jon usio:
Żonku, čećwiero dziaciej.
Swjao kniażstwa, swoj narod
I pałacy, i dwarcy.
Nieprytomny niejki sum
Nieatchodna jaho hnaŭ.
I kniaź bieh, kudy papała,
Biez ničoha u rukach,
A z-pad domu, ŭ śled za im.
Stuk i kryki hułam, rowam
Niestrymanym i niamym
Biehli, hnalisia za im.
To tatarja jaho ziémlu
Rujnawali i palili
Dwary, wioski i miastečki;
Praliwali ślozy rečkaj
Niepawinnych kapylan
I ich kroŭju krywianili
Nienajednuju ziamlu.
Dy zabrali ŭsiu siamju —
Jaho, radaść, jaho ščaście
U pahany čorny plen.
— «Boże, Boże mocny moj,
«Što zrabiŭ ty z staranoj
«I z narodam maim miłym?
«Ty zraŭniŭ moj kraj z mahiłaj,
«Kroŭju wymazaŭ puci!
«Što zrabiŭ ŭ swajom żyćci
«Ja hrachoŭnaje, lichoje,
«Što ty hore mnie takoje
«Swaim hniewam nispasłaŭ?»
I kniaź horka praślaziŭsia
Dy na moment supyniŭsia, Supyniŭsia i zamoŭk.
I woś bačyć: iz dalok
Pakazaŭsia ahaniok,
Jakby wokam hlanuŭ woŭk,
Ci chto kreswam zakresaŭ.
Kniaź Symon bardzej pabieh
I dahnaŭšy prašeptaŭ:
— «Chto wy budziecie takije?
«Ci swaje wy, ci čużyje,
«I kudy lażyć waš puć?»
— «A ty chočeš mo spuhnuć
«Siarod pola, siarod nočy?
«Pakaży nam swaje wočy:
«Ja pabaču, chto ty jość?» —
Atrymaŭ Symon atkaz.
— «Ŭ maju sławu, ŭ maju čeść.
«Ci pawieryš ty, ci nie:
«Ja Symon — Kapylski kniaź!
«Woś tatarja maju ziémlu
«Tam pustošač i niščać:
«Hetaj nočaju s pałac
«Pawiali maju siamju
«I skaźnili peŭna ŭżo,
«Ja-ż uciok, dy, jakby cudam,
«Bieh hrazioju, bieh pa hrudach
«Prosta ŭ Słucki hety kraj
«Da wialikich da kniazioŭ»…
— «Kali hetak — może być,
«Nu dyk leź! — my możem skryć
«Chiba ŭ wozie hetym siena».
I pry hetym kniaź Symon,
Woz abhledziŭšy kruhom,
Ŭ siena ŭlez i zadremaŭ.
Ŭżo u Słucku miż bratoŭ
Kniaź Kapylski znachadziŭsia,
Jak sto dzikich małajcoŭ
Chan tatarski padasłaŭ.
Kab jany jaho zławili,
I żywym, ci nie żywym
K jaho stanu prywiali.
|