Rabunki mużykou
Верш
Аўтар: Ян Баршчэўскі
1844 год
Крыніца: Barszczewski, J. Szlachcic Zawalnia…. Tom I. Petersburg, 1844 — бач. XXVII-XXXII
Іншыя публікацыі гэтага твора: Рабункі мужыкоў.

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




Ale dla pokazania rubasznego dowcipu, jako charakterystykę strony, przyłączemy parę wyjątków z tego wiersza, napisanego z okoliczności wiadomego w okolicy wypadku, w majątku P. Malinowskiego, w Sznitowkach, o wiorst 50 od Połocka, w roku 1812.

Rabunki Mużykou

Jak prancuskaja siła
Iz za Dzwiny nastupiła,
Nam stała karcić
Cztob paradak priwracić.
Adnakaż siadzieli cicha,
Asz tut prinosić licha
Prancuzou u nasz dwor,
I nutka dziełać zdor.
Kleci paraźbiwali
Panou naszych zahnali,
Nas kazali paźbirać
I harełku pić i brać.
Prancuzy nas pachwalali
Ob naszym kraju upouniali,
I na mihi nas prasili
Kab my s nimi dwor łupili.
my douha tam hulali
Czto chacieli pili, brali.
Tot brał płacja na wiarouku,
Czym abszyć żonki sznurouku,
Cyny, miedzi skolko moh,
Czym ablić dudu i roh….
Inszyj bydło zanimajeć,
Druhij adzienie chapajeć,
Inszyj tolko jeść i pjeć,
Druhij szabloj kury bjeć.
..........
Kali użo tak hulajuć
Paczuli, s puszek strelajuć,
„Halon! halon!“ zakryczali
I usie z dworu, wysypali.
U Klassicach o dzwie mili
Krwawuju wajnu czynili.
Jak Prancuzy wyszli sami
Mużyki byli panami.
I kali tak pahulali
Radu sabie układali.
Pierszyj Minka[1] sieu za stoł,
U kuty hladzić jak sakoł,
Na kreśli hdzie siadzieu Pan,
Puza jak baraban.
A nohi jak razapnieć
Choć s kalosami prajeć.
—  Pomniu ja tyje wieki
Nas u niekruty nia brali,
Ach! szto za Pany bywali!
Chać na łbie wałos i niet,
Da użoż usy na uwieś świet!
Dwa rukawa mieli krasnych
I jeszcze dwa z zadu zapasnych,
Z adnéj poły u tych panou
Siemioro paszyu sztanou!
A hety i nas pajeli,
I sami użo zhaleli.
Pały sabie pabrezali
Chwasty s zadu padsiekali,
I ciapier užo usiakaj
Kusaj z zadu. i t. d……
..........
Prydziesz u dwor, baiszsia
Pakul k’ Panu zbliżyżsia
Dołha haławu skrabiesz….
..........
Jeszczeż heta nie kaniec
Pałażysz na stoł jajec,
I tut jeszcze strach biareć
Żdać szto Pan zapiajeć…
........
Puść mnie choć pabjuć sztany,
Da użoż nia buduć Pany! i t. d. i t. d.


  1. Lokaj P. Malinowskiego, który najwięcej dokazywał w tych rozruchach, potém powieszony w Sznitowkach.

Гэты твор быў апублікаваны да 1 студзеня 1929 года і знаходзіцца ў грамадскім набытку ўва ўсім свеце, бо аўтар памёр, прынамсі 100 гадоў таму.