Rodnyje zierniaty (1916)/II/Wiesna/Čaho treba raślinam
← Hymn wiaśnie | Čaho treba raślinam Навукова-папулярны артыкул Аўтар: Іван Гарбуноў-Пасадаў 1916 год Пераклад: Вацлаў Ластоўскі |
Bor → |
Čaho treba raślinam.
My dawiedalisia, što takoje hleba i jak jana wytwarajecca. Kali ziarno upadzie tudy, dzie płast hleby cienki, to raślinie budzie wielmi ciažka raści. Doždž palije zierniatko, sonce sahreje jaho, — ziernie nabraknie i wypuścić u niz, u ziamlu maleniečki planiok-karaniok, a ŭ wierch — kaliŭco z listočkami. Karaniok starajecca zahłybicca ŭ ziamlu.
Pakul u raśliny nima listočkoŭ, raślinka kormicca tym zapasam strawy, jaki zrabiło dla jaho ziernie-maci.
Heta strawa chutka budzie zjedziena, ale zatoje karaniok prabiarecca ŭ ziamlu i pačnie ssać z jaje wadu i raspuščenyje ŭ ziamlu roznyje pažyŭnyje častački hleby. Listočki ŭbirajuć u siabie pawietre i pad pramieniami sonca pieretwarajuć wyciahnuty karenčykami z ziamli korm u sok raśliny. Sok raschodzicca pa ŭsiej raślinie, jak kroŭ pa čeławiecym cieli, i kormić raślinu.
Ciapier zapas strawy ŭ ziarnie skončyŭsia, dy jon raślinie i nie patrebny bolej: raślina ciapier sama patrapić prakarmicca, aby tolki chapało kormu u hlebi, aby tolki prachodziła wada u hlebu, kab raspuskać henu strawu, kab tolki świaciło na raślinu sonce i sahrewało jaje.
Tam, dzie hleba lažyć lišnie cienkim płastom, abo dzie jaje saŭsim nima, tam maładaja raślinka pamiraje z hoładu. A tam, dzie płast hleby hłyboki i tučny, tam wyrastajuć wialikije drewy, tam chlebarob zbiraje mnoha zbožža.
Wada raślinam ješče bolej patrebna, jak bahataja hleba. Kali u hlebi mała parachnicy, to inšyje raśliny ŭsio-ž taki patraplajuć raści na jej. Ale tam, dzie saŭsim nima wady, ŭsie raśliny prapadajuć. Kali wy zabudzieciesia palić kwietki u siabie na aknie, to skora ŭbačycie pa ich zmorščenych listoch, jak im chočecca pić.
Wy, mabyć, bačyli, jak sochnie trawa na poli suchoje leto. Ŭwieś zapas wady, naźbirany ŭ časie tȧjannia śniehu, wyparájecca ŭ upalnyje letnije dni. Wada z ziamli padyjmajecca ŭ pawietre, i raśliny zasychajuć, bo jany mohuć karmicca tolki raspuščenaj u wadzie strawaj. U raślin nima zuboŭ, kab hryzci kamieńnia, nima huby i horła, kab hłytać kawałki; jany mohuć tolki ŭciahiwać u siabie — ssać kareńčykami žydki korm z ziamli.
Na ziamli jość takije miejscy, dzie saŭsim nima wady, abo wielmi mała jaje. Hetkije miejscy nazywajucca pustyniami. U inšych pustyniach saŭsim nima raślin. U inšych raślin wielmi mała, i raśliny tam saŭsim inšyje. Jany pryspasobilisia ŭ časie daždžoŭ nabirać u siabie jak možna bolej wady i paśla wypuskać jaje jak možna mieniej. Listočki hetych raślin wielmi drobnieńkije, kab z ich mieniej mahła usychać wada, abo pakryty hustym puškom, ci jak-bytcym waskowym nalotam. Usio heto nie daje ŭsychać wadzie z listoŭ. Kareńnia pustynnyje raśliny zapuskajuć hłyboka ŭ ziamlu, dziela taho, što tam, u hłybinie daŭžej trymajecca wada.
Apryč hleby i wady, bolšaj čaści raślin patrebno ješče soniečnaje światło. Bačyli wy kali bulbu, prarosšuju u sklepi? Rastočki jaje cienieńkije i blednyje. Kali u sklep dachodzić dzie-niebudź soniečnaje światło, to rastočki ciahnucca da jaho, wyhibajucca, kaliŭcy piererastajuć skroź ščełki i, kali dabiarucca da świetła, to chutka zielaniejuć, uzmacowywajucca i robiacca saŭsim zdarowymi i silnymi.
Soniečnaje światło patrebno nia tojki raślinam, ale i ludziam. Rudakopy, jakije pracujuć cełyje dni pad ziamloj, bywajuć zaŭsiody bledny. U ich nikoli nie ŭbačym čyrwonych ščok.
A ci bačyli wy kali dziaciej, jakije žywuć u sutarenach wialikich haradzkich damoŭ? U ichnije pakojčyki nie dachodzić sonce, i jany rastuć kwołyje, blednyje. Praŭda, hetym dzieciam zazwyčaj z biednaści i jeści dajuć błaha, i dychajuć jany niadobrym, dušnym pawietram. Jany wyhladajuć saŭsim tak, jak raśliny, wyrosšyje na toščaj hlebi, biaz soniečnaho ciepła.
Raśliny pryspasobilisia da tej hleby, na jakoj jany rastuć, da taho ciepła i wilhkaści, jakije ich akružajuć. Kali raślinu jakaja prywykła da piesčanaj hleby, pieresadzić na dobry čornaziom, jana budzie drenna raści. Pierasadzicie bałotnuju raślinu ŭ suchoje miejsco, jana zhinie. Pieresadzicie raślinu sa ściudzionaho kraju u ciopłyje kraji, jana nia wyniasie ciepła i jarkaho sonca i zawianie. Piereniasicie raślinu s ciopłych krajoŭ u ściudzionyje, jana zamierznie.
Doŭha, doŭha pryspasablalisia raśliny da taho miejsca, dzie jany rastuć. Wyžywali tolki tyje z ich, jakije lepiej patrapili pryspasobicca. Hetyje pryspasobiŭšyjesia raśliny astawili swaje zierniaty, i z ich wyraśli takije raśliny, katorym lahčej užo było žyć u tej miejscowaści.
Hetak išło sa stalećcia ŭ stalećcie, i hetak pamału zmienialisia raśliny, pryspasablajučysia da taho miejsca, dzie jany raśli.
Wiasnoj, letam i wosieńniu drewy i inšyje raśliny žywuć, a na zimu bytcym zamirajuć. Znače, raślinam, aprača hleby, wady i sonca, patrebno ješče niešta. Kab raści, im patrebna ciopłaja pahoda.
Biez ciepła nawat ziarno nia može praraści. Kali pahoda ściudzionaja, to nichaj jak mokra budzie ziemla, ziarno nikoli ŭ jej nie praraście. A pryhreje soniejko, sahrejecca akružajučaja ziernie hleba i wada, i ziarno chutka wypuścić plončyk.
Pytańnia dla hutarak i piśmiennych rabot. Skažycie, što treba raślinam da žyċcia? Ci wiedajecie, čamu ŭ dalinach słoj hleby bywaje taŭściejšy? Našto patrebny raślinam kareńnia? Što trymaje drewy, što jany nie walacca nawat ad krepkaho wietru? Kali-b u pustyni pačali pádač daždžy, ci tam astałosia-by ŭsio, jak i raniej, ci nie? Ci bačyli wy, kab raśliny raśli ŭ wadzie biez ziamli? Sprobujcie nalić u talerku wady, pałažycie ŭ jaje dźwie łučynki i miž imi ziarno fasoli. Wadu pieremieniajcie što niekolki dzion, kab jana nie zahniła, i pahladzicie, jak fasola praraście i što z jej budzie dalej.
Ci ŭsim raślinam patrebno światło sonca? Ci bačyli wy takije kraski, jakije raskrywajucca ŭ dzień i zakrywajucca nanač? Čamu jany heta robiać? Jakije raśliny rastuć u mokrych miejscoch? Jakije ŭ suchich? Jakije raśliny lubiać raści na soncy? Jakije ŭ cieni? Jakije raśliny rastuć na pieskach? Jakoje značeńnie dla raślin majuć liści?