Wam susiedzi Leto
Верш
Аўтар: Цётка
1918 год
Maje dumki
Іншыя публікацыі гэтага твора: Лета (Цётка).

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




LETO.

Niwa šumić kałasami
Žyta śpiełaho, aŭsa,
Ŭsia prybrana wasilkami,
Jak dziaŭčyna da wieńca.
Wieciarok pa jej hulaje,
Kłonić kołas da ziamli.
Sonce ziernie naliwaje.
Busł klakoče na humnie.
Haspadar biažyć s kasoju
Na zialonu sienažać
Spiašyć wykasić z rasoju,
Smahlej, hladčej trawu ściać.
Baby myjuć chusty rubiać,
Šjuć saročki, chwartuchi.
Čutno ŭ lesie niedzie trubiać,
Sočać hniezdy pastuchi.
Dzieci ŭ pasiecy źbirajuć
Da kaziomak paziamki,
A ŭ hryboch dziaŭkie hukajuć:
„Siudy, chłopcy, dziaciuki!“

Minuŭ dzień; prycichli chaty.
Wioska stała jak u śnie!
Chiba tolki kot łachmaty,
Dzie na prypiečku ziaŭnie,
Abo dzied staletni s piečy
Rakam lezie wady spić.
Horb ad pracy sieŭ na plečy;
Wočy słaby. Ciažka žyć!
Kaliś dzied byŭ małajčynaj,
Sprytnym chłopcam ŭ wioscy słyŭ.
Pieršy ŭ taniec jšoŭ z dziaŭčynaj,
Miod, harełku bojka piŭ.
A ciapier trasucca ruki,
Haławy nie utrymać.
„Na pieč, dziedu! — kryčać ŭnuki —
„Para tabie umirać!“

A zhlani na našu wiosku.
Wieś paletak až haryć!
Laśnie pčoły ŭ žoŭtym wosku,
Jak aŭtar, tak zihacić!
Jakby s stužak, jakby s kwietak
Dywan piekny tkač zatkaŭ,
Jakby z ruty dy nahietak
Bukiet krasny maj ukłaŭ.
To ŭ deseni, to u kletki
Ŭ žywych farbach bjecca jon.
Nu! nia ludzi! Dalbo kwietki!
Ich listočki dajuć zwon.
Chiba-ž heto nie ŭ paletak
Jakim čaram ja papaŭ
A ŭ harodčyk z rožnych kwietak,
Dzie artysta zasiewaŭ.
I mo heto nie dziaŭčyny
Huduć leto nat snapom,
A kaliny dy maliny
Ciahnuć ručki za chmialom.
Baču ja, idzie ihryšče,
Tam wiasiella ščyry śmiech.
Čuju skrypku, dudka świšče,
U flet dujuć, jak u miech
Ljecca pieśnia, biahuć tony,
Až dušu na čaści rwie.
Ŭ barabany bjuć u zwony.
Wiecier ŭ huby sabie dźmie.
Dryžyć kołas. Sierp až pienić
Syple iskry s pad zuboŭ.
Pierawiosły ruki ščemiać.
Snop skakać iści hatoŭ.
Wot ihryšče, to ihryšče!
Nat i kopy pajšli ŭ tan.
Im u tachtu požnia świšče,
Patcinaje baraban.
Niebo hledziačy zjaśnieło
Morem čystym razliłoś,
Tak jak lustro pasinieło,
S słonkam jasnym abniałoś.
Les machaje haławoju;
Dub nachmaryŭšysia śpić.
Wolcha, šepče z laščynoju
Bierazniak kusty śmiašyć.
Muchamory, jak žaŭniery,
La darohi stali ŭ rad,
Žaram harać ich kaŭniery,
Šapki bliščać u suład.
Barawik — hryb nad hrybami,
Ab pień spiorsia, zły staić,
Robić sud jon nad bratami
Hodzić, prosić zhodnie žyć.
Surawiežki s kaźlakami
Wiaduć swarbu ŭ dobry lad.
S strachu ryžyk z maślakami
Ŭ moch zašycca byŭby rad.
Ptašak ščohad ŭsiudy mleje,
Pa listočkach ŭwierch biažyć,
To stužeje, to ssłabieje,
To na holjach zaskrypić.

Mušu ŭziacca da raboty,
Mušu mieć mazol na znak,
Mušu lić i ja tak poty,
Kab paznali, što swajak.
Dajcie, žniejka, sierp zajmisty,
Dajcie hostruju kasu.
Zmiatu z niwy chleb ziarnisty,
S trawy biełuju rasu.
Dajcie chustu mnie pikowu,
Kińcie bieleńki fartuch,
Zrablu farbu ja cianiowu,
Was zmaluju ŭ adzin duch.
Tolki škoda; farb zamała
Trudna budzie rysawaci,
Nimaš takoj, kab bliščała.
Nimaš penzla hdzie dastaci,
Što marščynkaj pawučyńnie
Cieniam lohkim śled wiadzie,
Adnym zmacham pa chuścinie
Twar adbiŭsia, jak ŭ wadzie.
Zrablu kwačyk z marchawieńnia,
Z rožnych jahad chwarb nacisnu,
Z hrudziej wyrwu snop płamieńnia
Krywi žywoj kaplu prysnu
I sprabuju, mo zmaluju,
Našu Kasiu, mo sčaruju.
Wočy niebo, broŭ čarnieńka,
Harać ščoki, z hub maliny…
A maja-že-ž ty mileńka!
Nie spatkaŭ takoj dziaŭčyny!
S takim žaram, s takim sprytam,
A hałoŭka jakby žytam,
Jak pšanica kałasami
Załacicca nad hrudziami.
Doŭhi kosy wiankom ŭjucca,
Zuby biełyje śmiajucca.
Stan cianiuśki jak bylinka,
Nu i Kasia, nu dziacinka!
Jak caroŭna, jak bahinia!
Jak narcyza, jak jurhinia!
Jak lileja na Dunaju,
Jak praleska siarod haju
Ćwicie Kasia na ŭsiu wiosku
Zorkaj jasnaj. Kab choć krošku,
Kab jakich ješče try farby!
A to skupa, mała barwy.
Marchawieńnie ŭ rukach mniecca
Kwačyk moj na čaści rwiecca
Sił nie stanie hetym letam
Zmalewaci. Pajdu świetam
Mo bolš farbaŭ tam nacisnu,
Mo ŭ artysty penzel świsnu
Wot tahdy to ja sprabuju,
Ŭsich, susiedzi, was zmaluju!