Oj, kalučy jałowiec, —
Jahadki sałodki;
Oj charošy-ž maładziec
Dyk nima małodki.
Adhuknisia ty na les,
Ci chto nie pakliče;
U swaje p.... nia ŭlez,
Može chto pazyče.
Budziem swatać, što taki,
Sto nima u swiecie:
Da raboty biaz ruki
A had spać u lecie.
Što nia woźmie, zrobie tak,
Sto świet nadziwicca:
Kijem kosie, hareć tak,
Što ŭ łatoch praśpicca.
Oj to chłopiec! u karčmie
Pieršy jon na ławie;
Pieršy zwadu s tym pačnie,
Chto jamu nie stawie.
U kaściele na rok raz,
I to siarod nočy:
Nie prywykšy, jak u was,
Leźci Bohu ŭ wočy.
A charošy, dyk jaki!....
Tolki što biaz nosu,
Atkusili nos waŭki,
Dyk nie maje losu.
A bahaty, dyk na što:
Pazyčyǔ karončyk,
Jak pazyče ješče sto,
To budzie čyrwončyk.
A razumny-ž dyk jak tak toj,
Što lažyć u łomie,
Smokče łapu da światoj
Na piačy u domie.
Nucie dzieŭki da jaho,
Jak muchi da miodu:
Budzie muž choć dla kaho
Z dobraho zawodu.
Łasa jeści, smahła pić,
Nia budzie atkazu,
A pa šlubie žonku bić
Dyk začnie adrazu.
|