Nadyšli Usie Światyja
I Zaduški nastali;
Tumany paławyja
Nad ziamloj pazwisali.
Doždž myhlić biaz upynku,
Padbaŭlaje bałota,
Wiecier świšča ŭ budynku,
Rasčyniaje warota.
Napaiŭšy skacinu,
Chlebarob ciśnie plečy,
I pryšoŭšy ŭ chacinu
Bližej suniecca k piečy.
Redka sonca praz chmary
Na ziamielku ŭziraje,
Swiet kładziecca na mary,
Skroś žyćcio zamiraje.
Časam ścisnuć u hrudy
Zamarozki bałota,
Sucha zrobicca ŭsiudy,
Uścichamirycca słota.
Lodam woźmucca łužy,
Zahartujecca rečka
I zdajecca — ŭ ściužy
I adlihi jdzie sprečka.
Nawat choład patrusić
Hrudu powierchu śnieham
I za nos chłopca ukusić,
Jak nia hrejecca bieham…
Hlań nazaŭtra ściapleła,
Adlahło — słotna, zołka:
Hruda jznoŭ razamleła,
Adpuściłasia ziołka.
Usiudy hłucha i sumna,
Tolki pluchajuć koły
Na darozie, dy humna
Stuk skrywajuć wiasioły.
Dy z chlawoŭ hruk trapačak
Scicha bjecca pad strechi,
Dy na rečcy plask prački
Budzić odhałas rechi.
Na rabinach miałuški,
Žadna žyru šukajuć,
Dy sinički, žaŭtuški
Pa sukoch dreŭ latajuć…
List apošni zwaliŭsia
Z rasachataha klonu,
I śnihir prytuliŭsia
U jom, nia mieŭšy prytonu.
Skora zazimak budzie:
Woś, ahledziŭšy chaty,
Uspakojeny budzie
Da wakon rabić maty.
Miest anuč ŭ abałonki
Šyby šklar ustaŭlaje,
I ŭ chlawoch paŭwakonki
Haspadar abtykaje.
I nia strach listapadu,
Nie spałochaje j śniežań:
Daść Boh niejkuju radu,
Aby sam nia byŭ ležań.
|