Tolki woczy pracior —
Dzień, zajaśniŭsia ŭschod,
Wałaczecca u dwor
Biedny lirnik z warot.
Kab darohu znajści
Jon, ci ŭ noczy, ci ŭ dzień,
Kijam bje pa puci,
Bo ślapy, jak toj pień.
Padyszoŭ pad pakoj,
Liru s plecz chudych źniaŭ
I niaśmielaj rukoj,
Cicha stroić paczaŭ.
Pośla ŭ dźwiery stuknuŭ
Zlohka kijam raz znoŭ,
Kab lakaj choć paczuŭ,
Ci chtokolak s panoŭ.
Doŭha spali pany,
Nia budziŭ ich lakaj;
A ty dzied niawisny,
Chwilu jszcze paczakaj.
Tolki pani adna,
Niejak ŭczuła toj hruk,
I cikawa z wakna
Spazirnuła ŭwakruh.
Widzić lirnik siadzić
Z liraj kobzaj swajej,
I, kazaŭby, hladzić
Usio na klamku dźwiarej.
Woś na ganak swoj krok
Śkierawała prytnom,
Kab paczuć, jak dziadok
Budzie hrać pad waknom.
Chwilak niekolki jon,
Jak i ŭpierad, maŭczaŭ
I, prabujuczy ton,
Struny zlohka czapaŭ.
Ŭreszcie ciażka uzdychnuŭ,
Woczy k’niebu uźniaŭ,
Korbaj ŭ mach pawiarnuŭ,
Klawiszy pierabraŭ.
Zadrymcieła struna,
Hłucha szurchnaŭ klawisz —
I pad ton bylina
Paliłasia u wyż.
Ad duszy usiaje
Sa ślazoju biedak
Ab minuŭszym piaje,
Kab paczuŭ z nas usiak.
I da pani tajej
Nadyszło bolsz panoŭ,
I dwarowych ludziej
Słuchać liry i słoŭ.
Czarawała usich
Pieśnia—byl kabzara:
Razczulaŭsia u ich
Kożny żychar dwara.
Pakraplaŭsia ŭ duchu,
Horki ŭspomniŭszy los —
I ślapniu — biedaku
Hrosz jałmużniny nios.
............
Konczyŭ dzied bylinu,
Liru ŭzwiesiŭ iznoŭ,
I budzić z mary—snu
Lud wiaskowy paszoŭ…
|