Hdzie czort nia może, tam babu paszle.
Adzin mużyk dy dobra z żonkaj ladziŭ,
A hetaż czortu ŭ horle kość.
I szto jon tolki nie rabiŭ, — nie zwadziŭ.
I niemaraść biare i złość.
Czort z chaty won idzie, chwastom tre woczy;
Żal dusz jamu, a nawiet styd;
Nia raz nia jeŭszy byŭ, nia spaŭszy noczy,
A skutku nic — sabie abryd!
Kali hladzić, szkułdyk, szkułdyk babusia
Jak, raz u tuju wiosku jdzieć;
Czort dumaje: daj babie pakłaniusia, —
Jana ich peŭnie razwiadzieć?
Prad babaj czort takim charoszym staŭsia,
Aź wyszczyryŭsia babin kłyk.
Czort żal swoj razskazaŭ i abiacaŭsia
Dać babie paru czarawik,
Jak tolki muż, dy żonku addubasia,
I prysiahu pa swojmu daŭ;
A baba wnet za dzieła uziałasia!
(Czort babu peŭnie dobra znaŭ
Jeszcze tahdy, jak jabłyk krała Ewa
U rai bożym, hdzieści tam,
Z taho praklataho praz Boha drewa,
Szto praz jaho prapaŭ Adam!)
Wot babka zaraz szuść da żonki na sakrety, Dawaj chwalić: szto dobra tak żywuć,
Szto redka hdzie takoj znajści kabiety,
A lepszych dyk nihdzie nia czuć.
A możnaby i lepiej nawiet żyć,
Kab żonka wiedała sakret,
Umieła jak na toja warażyć, —
Jeszczeby lepszy staŭ jej dzied!
„Jość u mużczyn na samym harlaku
„Hrubiejszy wałasok adzin,
„Jak śpić, — zhali jaho, dyk budzie da wiaku
„Słuchmiany dla ciabie. jak syn“!
Tut babie żonka nadała, szto mieła
I baba z Boham wyszła won,
A żonka z radaści i południa nia jeła,
Szto wiek że budzie dobry jon!
Mużyk hare, a blizka la miaży,
A baba mima jdzie… szkułdyk
I stała! każe: „Boże pamaży“!
Jak treba adkazaŭ mużyk.
„Szto dobraho czuwać, babusia, u ludziach“?
„Aj czuła, czuła dziś ja szmat!
„Ci to kazać, ci nie kazać? bo strach.
„Ciapier na brata idzie brat,
„A żonki wiernaj, — hdzie ciapier szukać?…
„I u twajej kachanak jość;
„Zmaŭlałasia, — jak budzisz u poli spać,
„Dyk brytwaj tabie zrobię sztość“!…
Skazawszy heta, marsz u les babusia,
Jak lis lahła za pierszy kust,
Cichusińka lażyć, choć kaszel dusia,
Nia puście nawiet pary z ust!
Aż żonka z południam lacić ad wioski.
Schawaŭszy brytwu u kiaszeń;
Na obmiażku pastawiła dar Boski
I klicze muża, jak szto dzień.
Jon chmurny sztoś i jeść nie nadto chocze,
A potym zaraz loh zasnuć.
Zasnuŭ! a żonka ŭ kiaszani szamocze…
Dastała brytwu i czuć-czuć…
„Ha rezać, podlaja ty duszahubka“?
Zaroŭ jak toj szalony byk:
„Dyk wot jakaja ty maja hałubka“?…
I daj bić żonku toj mużyk!…
Zdziwiŭsia czort, szto baba tak zrabiła
Uziaŭ jaho prфd babaj lak.
Ciżemki babiny natknuŭ na wiły,
Zdaloka dauŭ bajaŭsia tak,
Kab baba i jamu życia nia struła,
Nie narabiła ŭ piekle sztuk.
Nie nabrachałab tam, szto czuła,
Albo szto jon — jaje bajstruk.
Z tych por jak czort рdzie nie daradzie.
Tam słuchaje jon babskich rad,
U babskaj krucitca hramadzie
I ŭ piekle tym trymaje ład!
|