Старонка:Biełaruskija narodnyja pieśni z Sakolskaha pawietu (1930).pdf/14
Гэта старонка была вычытаная
Chocia-ž ni žana,
ali serdejko,
daj-že, daj-že kaniu wade
choć wiadzierajko.
Konik wodu pje,
kapytami bje,
ścieražysia, dziaŭčynańka,
bo jon cie zabje.
Choć zamierajecca,
ali nie uderyć:
prawa ruka, złoty pierścień
minie abaronić.
Čom ty, konik, wade ni pješ?
ci darožku čuješ?
Čom ty, synku Jasiuleńku,
ŭ domu ni načuješ?
A jak-ža-ž mnie, maja maci,
ŭ domu načawaci?
Paściel bieła, ściana niema,
nie z kim razmaŭlaci.
Waźmi synku, Jasiuleňku,
kania waranoha,
wiadzi jaho da stajenki,
hawary da jaho.
Ja da jaho i hawaru,
a jon nie haworyć,
jak zdumaju pra dziaŭčynu
— duša-serca balić.
Pakiń synku, Jasiuleńku,
ab dziaŭčyni dumać,
a jak ŭwojdzieš da chatańki
dumaj pra swaju mać.