Biełarus (1913)/1913/5/Nasza Haspadarka

Wiestki z zahranicy Nasza Haspadarka
Публіцыстыка

7 лютага 1913 году
Haspadarskije kłopaty

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




Nasza Haspadarka.

Nia wiedaju, jak tam chto zarablaje na kuplonych paraszkoch, pyrskajuczy imi ziamielku, mo i nia kiepska, bo tki ja sam krychu baczyŭ rożnicu, ale tady ŭżo waźmusia da ich, kali nia budzie chwatać swajho hnoju. A i wam, braty chlebaroby, raiŭ-by tak sama rabić. Bo — tki padumajcie sami: addać hroszy-to addać, ale chiba na toje, czaho doma niechwat, a to hłumim, raskidajem biaz tołku swajo dabro — a tady na czużoje — hroszy wykładaj. I śmiech, i hrech!

Ahledźciesia tolki kala siabie, kala swajej haspadarki, zahlańcie ŭ koźny kutok nadworku, za kożny wuhoł chaty, budyniny, hlańcie na swaje pazapływaŭszyje szlamam rawy, na kupiny pa sianażaciach, na torf pa nizinach i t. d. i t. d. paźbirajcie-ż heta ŭsio, pryrychtujcie jak maje być, zawiazicie na pole, wykarystajcie heta bahaćcie, szto walajecca biez patreby i tady ŭżo, kali nie chwacie i hetaha, — chwacie i hetaha, skażu: rady nima — dakupi hnoju — dakupi paraszkoŭ!

Wiadomaja recz, szto hnoj — heta bahaćcie haspadara, ale czy my jaho źbirajem, czy my jaho szanujem? Dy i toj jaki jość — jak że my z nim abchodzimsia?! Woś choć zahlanuć ŭ chleŭ: karowa staić u adnym kucie, karowa — u druhim; u zaharodcy z boku — awieczki i ŭsie jany abkareŭszy — stajać na mokrym; a zwaruszycie tolki hnoj pa siaredzinie chlewa, abo paprabujcie jaho kala samych ścienak budynku, dy ŭ kutoch, — toż tam suchutańkaja najczyściejszaja sałomka, dy abjedki leżać! Ci-ż heta nie mały hlum? Waźmiciesia tolki za kożnym razam choć pa krysie, ale drobnaj, a jeszcze lepsz pasieczanaj sałomaj padkinuć skacinie pad nohi; paźbirajce abjedki, pawyciahiwajcie ich s pad ścien i usio heta wiłkami razraŭnujcie pad skacinu, kab u chlewi hnoj skroź byŭ roŭny; a kali karowy na prywiazi stajać, a i miejsca chapaje, to dobra zrobicie, kali ich budziecie pierestaŭlać pa krysie dalej i dalej ŭ wokał ścien, kab hnoj skroź roŭna byŭ ubity. Kali niemajecie na nadworku zroblenaho śmietnika, to nie wysypajcie s chaty śmiećcia hetaho aby dzie — kab wieciar jaho raznasiů, abo jak heta najczaściej robicca — pad wuhły budyniny — dzie tolki ścieny hnijuć, a zaniasicie adrazu u toj chlawok, ci ŭ tuju zaharodku, s katoraj hnoj maniciosia wywozić na aharodninu, bo u śmiaćci szmat traplajecca usielakaha ziella, dyk taki hnoj na pole wieźci nielha, — zboże budzie traŭliwaje, a na harodzie haspadynia trawu wypiale. Nie pazwalajcie chatnim rabić brudoŭ u wokał ścien, bo heta, apracza brydaści, hłumicca i prapadaje najmacniejszy hnoj. Na heta tak sama, kali nima tak dzie dziecca, wybrać choć jaki kutok u jakim koleczy chlaŭczyku; pryrychtawać kolki wazoŭ suchoj ziamli, kali nima torfu, i szto dnia pa kolki rydlowak pasypać kał. A ci mała kupin, mochu pa sienażaciach, szlamu, bałota pa rowach? Treba usio heta ściahiwać da domu, ssypać hdzie pad zastreszynu, kab nie zamakała i padściłać hetym swaju żywiołu. Kolki podściłu, a i hnoju, znaczycca, prybudzie, i to jakoha hnoju! Bo jak szlam, tak sama i torf, kupiny, moch nawat i to ŭżo sami pa sabie majuć to bolszuju, to mienszuju siłu hnajowuju, a jeszcze padasłaŭszy pad żywiołu, jany zabirajuć u siabie, uciahiwajuć mocz, a heta krapczejszy, czym sam kał, hnoj. Dzie jość na dware, kala chlawoŭ, na wulicy — bałota, to tam najczaściej jano bywaje mocna hnojnaje, bo tudy adusiul spady ciahnuć. Treba takoje bałota zhortywać, ssowywać i jak wada krychu ściahnie — tak sama zwozić, kab, padsochła, a tady u chleŭ, abo na pole. Śmiaccio i piasok, jakije źmietajucca z nadworku, z wulicy — tak sama treba szanawać, kab darma nie prapadali, bo i u nich, choć hetaha na woka nie widać, niemała jość mocy. Słowam, kali haspadar rupny, a haspadynia dobraja jamu pamasznica, to pry pracy, pryłamaŭszy i dzietak da paradku i pomaczy szmat biez nakładu hatoŭki pry niewialikim zachodzie można jeszcze wykarystać s taho, szto ciapier walajecca ŭ wokoł nas biez patreby i karyści, i kali heta ŭsio ściahniem na swaju ziamielku, uradżai tak patprawim, szto tady można i budzie za szto dabracca i da paraszkoŭ.

K—in—k.