Dzieja majej myśli, serca i woli (1932)/II
← I. Pačatki | II. U pawiatowaj škole ŭ Świancianach Успаміны Аўтар: Казімір Сваяк 1932 год |
III. Prad Seminaryjaj → |
II. U pawiatowaj škole ŭ Świancianach.
Hrazka było jechać da pawiatowaha miesta, dzie mieŭ ja začać swaje nawuki pa skončanaj ludowaj škołce. Koń ledź ciahnuŭ woz, u katorym siadzieŭ pachmurny baćka i ja maŭčliwy, zadumany. „Ot, daroha ciažkaja, — adazwaŭsia ŭrešcie baćka — hladzi, kab nie pašli namarna hety trudy i zachady.“ Ja maŭčaŭ. Bajaźliwy moj charakter byŭ pryčynaj ciažkich myślaŭ, poŭnych niespakoju i pračućcia niawyjaśnienaha…
Ech ty świetazarnaja daroha nawuki! Świeciš ty maładoj dušy, jak jasny miesiac siarod majskaj nočki. A ŭwojdzieš u twaju krainu, atkrywajucca štoraz nowyja świety, nowyja zory, nierazhadanyja, niedastupnyja! Woś-woś uchwaciš adzin pramienčyk, naciešyśsia im, razjaśniš ciemru bytu, až źjaŭlajecca druhi, treci… i siły apadajuć, až markocicca twaja istota i maleje, razumiejučy, što karotkaje žyćcio Boh daŭ dla paznańnia, abo što peŭna nia tut nam uhadać usie tajnicy bytu, — treba admieny cełaj istoty.
Prywioz ja ŭ miesta dušu čystuju, čutkuju, uzhadawanuju na ralli ludowaj fantazii i śpieŭnuju, pakornuju dla Taho, kaho ŭwažała za Najwyššaha Pana ŭsiaho świetu. Šyroka razwiarnułasia jana na podmuch žyćcia školnaha, žywoha, haračaha. Usie myślowyja intaresy maładziažy ja skora pierajmaŭ, razumieŭ i prymaŭ biaz hłybiejšaj krytyki. Ale maładziaž, z katoraj prawodziŭ ja čas, była z hruntu błahaja, biezidejnaja, choć haračaja. Jana patrapiła wyrwać z dušy majej dobryja zarody wiery ŭ žyćcio zahrobnaje. Ale kompletnym biazwiercam nia byŭ ja nikoli. Świetahlad heny adbiŭsia ŭjemna na maralnaści maich myślaŭ i namieraŭ. Relihiju pačaŭ uwažać ja za niešta falšywaje ŭ žyćci ludzkim…
Raz była pracesyja Božaha Cieła. Ja ŭžo kančaŭ miestawuju škołu. Išoŭ z adnym žydkom „intelihientnym“ miž ludziej i widzieŭ zdaloku ksiandza z monstrancyjaj. Dziŭnaja myśl pryšła mnie ŭ haławu. „Kab hetych ludziej adarwali-by my da siabie, adazwaŭsia ja da Abrama, prapali-b pierasudy“. Na majo ździŭleńnie patomak Izraela ničoha nie adkazaŭ. Nia wiedaju, što jon tady dumaŭ. Ale zdałosia mnie, što relihija musić mieć niejkuju nialudzkuju asnowu, bo skazaŭšy heta, ja wielmi spachmurnieŭ: adazwałasia niešta niejkaje, čaho ja nia moh, ci nia ŭmieŭ nazwać.