Zaŭsiody, moj Boža, dziŭlusia Tabie
ja —
I ŭ nočy spakojnaj, i ŭ zorkach jas-
nych —
I jak stohnie bura, jak šumić zawieja —
I ŭ błyskach sonca, i ŭ małankach
strašnych.
Dziŭny Ty, o Boža, i u traŭcy polnaj,
U kožnaj raścinie, i ŭ krascy pryhožaj,
Dziŭny u twareńni tak strojnaha
świetu, —
Ty daješ pahodu i pryhožaść letu.
Ja dziŭlusia Tabie ŭ dušy majej
Boža —
Dzie ŭsieńka zakryta dla złosnaha
woka —
Žyćcio dzie asobna — a Ty jaho, Boža,
Haduješ łaskawa, tajomna, hłyboka.
Najbolej dziŭlusia Tabie ja, Prad-
wiečny,
Što Ty u natury swajej bieskaniečny:
Choć usio zahinie — świet pačniec-
ca nowy —
Ty Wiečnatrywały — wiečny Twaje
Słowy.
|