Hania I pajszoŭ tyki
Апавяданьне
Аўтар: Баляслаў Пачопка
1914 год
Praŭda

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




I PAJSZOŬ TYKI.

Ad małku Jazepka byŭ niejki inszy, czym druhija sielanskija dzieci. Nia wielmi jaho zajmali cacki i huli, a bolej jon lubiŭ słuchać hutarki starych i ŭsim ciekawiŭsia, dy czasto pytaŭsia ŭ baćki ci ŭ matki, jak heta tam toje robicca, a jak heta, czamu heta dożdż idzie, czamu słonca hreje? Jamu atkazwali, szto heta Boh tak daŭ. Nu dyk jaki hety Boh? szto jon robić? Szto jeść? dzie żywie? i t. d. Dawaŭ stolki i takich pytańniaŭ na katoryja baćki nie zaŭsiody i umieli dać atkaz, jak sami sielanie niawuczonyja.

Jazepka mieŭ piaty hadok, kali baćka staŭ wuczyć jaho czytać. Drennaja była heta nawuka, bo wiedama jaki może być wuczyciel z sielanina, katoramu zdajecca, szto nia bjuczy dziciaci nie nawuczysz jaho czytać. Dyk dastawałosia Jazepku ni mała. Biednyja byli jaho wuszy i twar i baki nawat, na katorych ni adzin siniak pryszłosia panasić. Ale Jazepka pieraznaŭ litery, ŭznaŭ i składy i paczaŭ ślabizawać. A kali użo nad hetym dawoli nasiadzieŭsia, baćka zahadaŭ jamu czytać pa wierchu. Nie abyszłosia biez kułakoŭ i szturchaczoŭ dy aplawuchaŭ. Palilisia curkom ślozy, dastałosia i matca, szto ŭniałasia za dziciam, ale pachlipaŭszy niejki czas (bo papłakać baćka nie pazwoliŭ) staŭ tyki Jazepka czytać i pawierchu. Ciapier użo siniaki na bakach stali haicca, bo jon czytaŭ szto raz lepiej i lepiej i zusim dobra.

Staŭ wuczyć baćka i pisać tut iznoŭ byli ruczki Jazepki biednyja, iznoŭ było sloz i siniakoŭ, ale i heta prajszło i jon staŭ użo i rachawać i pisać i czytać. Czytaŭ toje, szto było pad rukami. Inszy raz pastanaŭlaŭ sabie praczytać za dzień usiu kniżku da nabażeństwa, ad paczatku da kanca i praczytywaŭ jaje. Ale chaciełosia Jazepku czahoś świeżaho — nowaho. I ŭbaczyŭ jon raz u szafie niwialiczkuju kniżku biez aprawy i wyprasiŭ jaje ŭ baćki, dy staŭ czytać. A było tam ab śmierci i piekle i ab hrechu, i ab niebie, i ab Bohu.

Tut użo Jazepka najszoŭ sam atkazy na szmat pytańniaŭ, na jakija nie mahli atkazać baćki. I zahareŭsia ŭ jaho sercy ahoń haraczy, ahoń miłaści da Boha, szto stwaryŭ świet hetki piekny i ludziej praznaczyŭ da wiecznaho szczaścia, aby tolki jany nie hraszyli i zażadałosia jamu zrabicca hetakim, kab moh i sam być dobrym i światym i nawat inszych adwodzić ad błahoha, dy kierawać da Boha. Z tej pary czytaŭ jon i szmat inszych kniżak, a żadańnie toje jaszcze pawialiczywałosia. Ab hetym dumaŭ niraz cełymi dniami. Pasuczy skacinu u poli jon trymaŭsia zaŭsiody woddal druhich i ŭsio dumaŭ i, hadaŭ i prasiŭ Boha, kab pamoh jamu razhadać, jak lepsz zrabić, kudy i jak pakirawacca. Dumaŭ kinuć chatu i baćkoŭ i pajści da miesta, dy niedzie niejak wuczycca bolej, bo baćka choć może i mohby ŭ hetym pamahczy, ale liczyŭ liszniaj, nawuku bolszuju, jak umieńnie czytać, pisać i liczyć, dyk nie zhadżaŭsia puścić pa woli. I bywało, szto Jazepka wyrwiecca z chaty niejak i zajdzie ŭ miesta, ale jak hlanie na wialikija damy, na pieknyja wopratki panoŭ, jak paczuje świst maszyny i hrukat kołaŭ, dyk strach jaho ahornie i padojdzie nawat pad dźwiery adnej paważanaj asoby, ŭ katoraj chacieŭ prasić sabie pomacy i rady, ale nie adważycca kranuć za klamku i pamaliŭszysia ŭ kaściele z niczym pojdzie da chaty. Adzin raz spatkaŭszy tuju asobu adważyŭsia tki i zaczapić jaje, dy skazać swaje żadańnie, ale dastaŭ atkaz, kab iszoŭ baranawać. Hetak iszli hady i Jazepka mieŭ 17 hod, a dumka jaho ab pracy dziela chwały Boha ni na krychu nia zmienszała. Ciapier baćka, widziaczy, szto z prymusu haspadarom dobrym syn jaho nia budzie, pazwoliŭ iści wuczycca, ale kab tolki jak najmiensz heta kasztawało. I pajszoŭ tyki Jazepka i staŭ wuczycca. Wuczycielami jaho byli wuczni, takijeż biednyje, jak i Jazepka, ale wuczyŭsia dobra. Dy sztoż s taho, kali baćka nia moh dać hroszy stolki, kab Jazepka moh skonczyć nawuku, dyk padwuczyŭszysia, skolki zmoha i nie zdaŭszy ni wodnaho akzamiena staŭ jon tyki pracawać dziela zwialiczeńnia chwały Bożaj i zbaŭleńnia ludziej, i pracuje, skolki zmoha, prosiaczy Ducha światoha, kab Jon dadawaŭ patrebnaj mudraści i inszych swaich daroŭ tam, dzie nichwat nawuki. A i ciapier uzdychaje za tym, kab najśći sposab jaszcze padwuczycca.

Adzin z byŭszych wuczycieloŭ Jazepki tak skazaŭ ab im: „Szto za bieda, jak tolki wuczeń laniwy, niazdolny i słaby maralna, kali jon biedny, zaŭsiody maje dwoch-troch bahatych apiekunoŭ, szto jamu pamahajuć, kaliż wuczeń biedny i zdolny i pracawity i wialikaj wartaści maralnaj, ni maje jon nikoha, chtob jamu pamoh dajści da mety swajej“.

Uzdychaje Jazepka ŭspaminajuczy hetu praŭdu, a tym czasam dziakuje Bohu i za toje, szto ŭsioż tyki nie pakinuŭ jaho i pazwoliŭ rabić toje, da czaho serca rwałosia i robić, szto zmoha.