Z rodnaha zahonu (1931)/IV/Wiesnawaja ranica

Wiaśnie Wiesnawaja ranica
Верш
Аўтар: Андрэй Зязюля
1931 год
Wiesnawaja południca
Іншыя публікацыі гэтага твора: Веснавая раніца.

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




WIESNAWAJA RANICA.

Paświačaju Albertu Paŭłowiču.

Proświt zhaniaje nočy zaciša,
Dzień praciraje ŭžo wočy,
Wiecier wiarchoŭki drewaŭ kałyša —
Budzić ich wielmi achwočy.

Štoraz widnieje jarkaść łazury,
Zorki dzie-nie-dzie mihciacca,
Miesiac ŭziraje bledy, panury —
Z dumkaj spačyŭkam zaniacca.

Zory na ŭschodzie žaram kraśniejuć,
Jak-by to čujučy soram,
Hasnuć pamału i ledź widniejuć,
Zliŭšysia z nieba prastoram.

Ŭsio u pryrodzie wielmi pryhoža
Powid niaźmierna bahaty,
Zlity rasoju ziołki i zboža
Snom supakojnym abniata.

Wiecier kustočkaŭ liściki zwolna
Powiewam lohińkim pieścić,
Žwawy kazielčyk ŭ ciemry swawolna
Napał pužliwa, šaleścić.

Borzda pračchnuŭsia storaž kryłaty.
Oklič daje bajaźliwa
Wojsku, što Božy dzień raspačaty
Noč pralacieła ščaśliwa.

Swisnuŭ raz kolki, prystanawiŭsia,
Pośle jznoŭ świšča, až zmohsia,
Ale tut raptam chor prabudziŭsia,
Odświst pa lesie razlohsia.

Jak čaraŭnickaj hołas žalejki,
Čuć u kapeli dałasia,
Drabiazhatliwa trel saławiejki
Dziŭna ŭ hłušy paliłasia.

Drozdaŭ i žołnaŭ pryświst wizhliwy
To basawańnie dračowa,
To złosnaj sojki čerk praraźliwy
Čutny — to krum krumkačowa.

Smutna ziaziula žal wyliwaje,
Špak pry dupli wun rahoča,
Dziaciel dziuboju tacht wybiwaje.
Hłucha čačotka sakoča.

Ŭ poświst ahulny ŭsio tut źliłosia
Ptušaj kapeli niastrojnaj,
I niaumoŭčnym recham niasłosia,
Hinučy ŭ huščy spakojnaj.

Ŭrešcie na chwilu zacišna stała
Ŭ hetaj prytulnaj staroncy —
I z paza nieba twar pakazała
Byccam zaspanaje sonca.

Pryćmienna śpieršu zapramianieła,
Kosy niaśmieła puściła,
Dy jdučy ŭ horu štoraz jaśnieła,
Jarčej štoraz ŭsio świaciła.

Byccam upojena čarami sonca
Znoŭ wiesialicca pryroda:
Ŭ lesie śpiawajuć ptuški biazkonca,
Rady što słužyć pahoda.

Hułka razlohsia, budziačy rechu,
Pozyŭ truby pastuchowaj,
Źwiah z pierarywam sipłaha brechu,
Wostry świst dudki łazowaj.

Skroś zašaścieli koźliki ŭ łuzie,
Ŭmach zarykała žywioła,
Mocna araty nuknaŭ pry płuzie,
Jdučy pa niwie wiasioła.

Spudžany krykam, žaŭranak z krušni
Wysaka ŭźniaŭsia nad niwaj,
I strapianuŭšysia ŭ świetłaj wazdušni,
Pieśniaj zaliŭsia ščaśliwaj.

Busły wiasiola ŭ łuzie lakočuć,
Žadna šukajučy žyru,
I adlacieŭšy ŭ dziubach wałočuć
Ŭ hniozdy buślatam pažywu.

Bystry ručejčyk ŭžo pračychnuŭsia,
Niešta z kamieńmi lapieča
Ŭ strachu, kazaŭ-by, hołub zžachnuŭsia.
Žywa kryłočkam trapieča.

Pieścicca z smyčkaj i asakoju,
Trawy suchija łamaje
I, jak dziciatka, zimnaj rukoju
Kwietki, listy abymaje.

Rybka pačuŭšy łaski niaŭstruja,
Jak jon macniej zaščykoča,
Razam zruchniecca i zanuruje,
Pioram pa wodach pluskoča.

Čornaja strełka biez pierastanku
Tuž nad wadoju lataje,
Čujučy rezwaj rybki spadmanku,
Ranicu miła witaje.

Dzieŭki na kładcy pranikam roŭna
Kužel z wadoj adbiwajuć,
Až adhałosku ŭ wolchach skroś poŭna,
Šastu, kali rasciłajuć.

Ŭkoła kustočkaŭ skroś jašče rosna,
Wilhaci dosi usiudy,
Ale pawuk tče ŭžo swaje krosna,
Siła dla muchi — prybłudy.

I pracawitych pčołkaŭ hramadki,
Ŭ nieapisanym wiasielli
Sierad zialonaj, bač, sienažatki
Soład źbirajuć na zielli.

Z imi ŭ susiedstwie čmiel zuchawaty
Kwietku saboju kałyša,
Miod pje, marmoča duža zaniaty,
Pacham wiasioleńka dyša.

Wun i muraška u murawielnik,
Z trudam marudna wałočyć
Špilki-kaluški, drobnieńki jelnik,
Nožki rasicaju močyć.

Soniejka-ž źjaje, až zichacicca,
Hory załocić, daliny,
Ŭ kaplach rasinych jarka świcicca,
Zwisnuŭšych perłam z haliny.

Zawarušyłasia ŭsio u pryrodzie,
Žywaści poŭna achwotnaj:
Ŭ lesie, na łuzie, ŭ poli, ŭ harodzie,
Pracaj zaniaty harotnaj

Kožyn: mužčyny, dzieci, kabiety —
Spieka im pot wyšybaje,
Ale nia strašny ciažar-trud hety —
Ŭsim Boh widać pamahaje.

Pieciarburh 29.III 1908 h.