Tolkišto ścich doždžyk, nieba jšče chmureje,
Mnoha za poŭdnia ŭžo, — skora wiečareje.
Lohka stała dychać, byccam paśla wanny,
Čutny u pawietry wodar ad dziewanny.
Admačyŭšy dobra ssochłuju ziamlicu,
Abrasiŭšy zboža, warywa, miatlicu,
I samo pawietra značna paświažeła,
Až ludziam na sercy niejak źwiesialeła.
Woś pasie karoŭku dzieŭka maładaja
I ab horkaj doli cichańka hadaje.
Jak zhadała, chutka dumka spanawała,
Da taho j ziaziula ŭ hruń zakukawała.
Ciažeńka pryšlosia ŭ heta jej pradwieśnie!
Woś i paliłasia, paniasłasia pieśnia:
„Oj lacieli husi, dyj spad Bielaj Rusi…
Ciažka było žyci biednieńkaj Karusi.
Ciažka budzie žyć jej, pokul nie skanaje,
Zamucili husi wadu na Dunai“.
I śpiawaje dzieŭka pieśniu swaju dalej
Až niasiecca hołas z wietranaju chwalaj.
I paniośsia, rechaj u lasku addaŭna
I na wieki źnik tam i nie waračaŭsia.
Daśpiawała dzieŭka słoŭca: „rasstalisia“
I na twar dziawočy ślozy palilisia.
Soniejka schawała ŭ lesie jasny wočy,
Recha-ž ŭsio śpiawała horki los dziawočy.
|