Kiepska budzie Ŭ wastrozie
Паэма
Аўтар: Францішак Багушэвіч
1907 год
Byŭ u čyscy
Іншыя публікацыі гэтага твора: У астрозе (Багушэвіч).

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




Ǔ wastrozie.

Papiery pryšli ŭ turmu z Akružnoha,
Što zaraz začniecca sud paśla Kalad!
Siadziełaž tam našaha brata i mnoha,
Było i niawinnych pamiežy nas šmat!
Byǔ pan, što u banku kraǔ hrošy čužyja,
Byǔ pisar, što wydaŭ papiery błahija…
Ja sam tut siadzieǔ, a za što? kab spytali,
Dyk jab nia skazaŭ, i janyby nia znali.
A pisana tak: „što strabiǔ žywy znak“. —
Kałok na kapcy (byǔ hniły, jak burak)
Pry poli majim mnie styrčaǔ tak, jak skuła,
Najechaŭ kabyłaj i słup toj zwiarnuła.
Kabže lulku palić było čym nia krasaǔšy,
Ahoń razlažyǔ, toj kałok paščepaǔšy.
Pryjechaŭ da domu, pasiejaǔšy hrečku,
Zakinuǔ kabyle, zabraǔsia na piečku.
Na zaŭtra praspaŭšysia dobra, u ranku,
Zawieć mianie sotnik, stuknuǔšy pa ganku:
Uratnik sklikaje narod až na pole,
Pisać tam štoś treba jamu ǔ pratakole.
Pajšoǔšy hladzǔ ja, až jon štoś pytaja:
„Cyja to hranica i hrečka ot taja?
Chto słup aśmialiǔsia spalić samapraǔna!
Kali to było? — ci daŭno, ci niadaŭna“?…
Uratnik že piše, a ja dyk śmiajusia,
Kažu: „Och, ja nadta ciabie dy bajusia!
Pytaju: „ci brat twoj, ci baćka hnilak,
„Što ǔziaŭsia pisać pratakoł ščyra tak?
„Ci može toj koł tolki jość twoj ziamlak?
„A može wialiki jakiś byǔ načał,
„Ci spraŭnik, ci bolšy jašče hanarał?
„Prybłuda! schawajsia, atkul ty pryšoǔ,
„U nas užo dosyć takich prybyšoǔ,
„I kožny zhnije, bo jak koł tut ubiǔsia,
„A zrublany pień tam zhnije, hdzie radziǔsia!
„Kabyła maja dyk usich was pawiernie,
„Nia to što čapać, ale tolki jak p…“!
A ludzi rahočuć, zyjšoǔšysia s chat,
Bo kožny ǔtapić by uratnika rad.
A jon dyki toja, što ja kažu, piše;
Druhi raz spytaje, čaho nie pasłyše.
Mianiež jašče bolej dy smiełaść biare.
A dziaćka moj bliska za honi hare;
Jaž bič jaho ǔziaǔšy, dy s zadu zajšoǔ,
Uratniku trejčy jak dam miež ušoǔ!
Až jon zakryčaŭ: „kaławur, tut razboj“!
I znoǔ zapisaǔ, ǔziaǔ papiery s saboj,
Jak sieŭ na kania, daǔ, až pył zakureǔ!
Narod že sa śmiechu uwieś až pamleǔ.
Smiajomsia sabie, a taho niaŭdahad, —
Uratnik — načalnik, niato što naš brat.
Za tydzień že sotnik pawiestki prypior,
Kab my usie zaŭtra zjawiliś u dwor:
Tut pan prylacieǔ, až na trojce s zwankom,
Raspytywać budzie pad strohi zakon.
Tut niekudy dziecca, na zaŭtra čuć świet,
Mužčyn z dwa dziesiatki, dwanaścia kabiet,
Idziom da dwara, za małym nia dźwie mili,
Idziom, a čaho? kab my znali, choć śnili!
Adzin kaže, wyjšoǔ to peǔnie ukaz,
Kab skinuć padatki jakija iz nas;
Druhi, — što ziamli dadaduć, ci abrok
Darujuć za prošly, ci hety choć rok.
Łhuć baby, što biskupa wiernuć iznoǔ,
Ci može bić rozgami buduć panoǔ,
Za toja, što niemcam usio pradali,
I nadta pa šmat što daǔhoǔ zawiali:
U bankach usie až pa wušy siadziać,
Kidajuć dwary, na Paryžu hladziać;
Ǔsie puščy zmiali u žydoǔski kišeń
J žywuć tak biez zaŭtra, aby z dnia dy na dzień!
Nichto nia zhadaǔ, čaho kličuć u dwor,
Nichto nia paniaǔ, što to sotnik prypior!

Prychodzim u dwor, — toj načalnik jość tut.
Wychodzie da nas apranuǔšy surdut,
Pytajecca tak: „A za što wy, rabiaty,
Uratnika zduli, ledź trapiǔ da chaty“? —
„Za toja, my kažym, što nadta jon łasy:
„Što lubie jaječniu, kurej i kiałbasy,
„Unadziŭsia nadta jon łazić pa chatach,
„Dy niuchać, katoraj muž słuže ǔ sałdatach;
„Świnioj haspadare u našym harodzie,
„Praz dzwiery ułazie, praz wokny wychodzie;
Dy nadta cikawy, katory što maje,
„Nia to što u swirny, ǔ kiašeń zahladaje:
„Na poli słupki — i da jich jamu naŭda,
„Tahož nia ŭtaropie, hdzie kryǔda, hdzie praǔda;
„Jon had, kab pisać, a rabić nic nia robie,
„A nam dyk jon tak, jak toj kašel ǔ chwarobie“!

Myž hetak łapočym, a jon usio piše,
Pytajecca tolki, a sam — jak nia słyše;
A potym čytaje: „Takija to ludzi
„Uratnika bili, ciahali za hrudzi;
„Pryznalisia sami i jak i čym bili,
„I znali sami, što zakon prastupili,
„Suproci načalstwa, zakonnaj ułaści,
„I zmowiliś wioskaj uratnika ǔklaści!
„Začуnščyk že ja, — abo ja toj kałok
„Spaliǔ, a druhich ja u bunt uwałok;
„Dyk mianie u wastroh tojže čas zapiarci
„I sudzić najsražej pa wialikaj staci!“
Čytaje jon hetak, a mnie dyk zdajecca:
„Jon z našaha brata i s praǔdy śmiajecca:
Ŭ zakonie ž ǔsie roǔny i pan, i mužyk,
A štož to uratnik za wielki indyk?
Jak jon kaho treśnie, dyk heta ničoha,
Jahož nia datkni, tak jak Jurja śwatoha!“
To tak dumaŭ ja, ažno wyšła nia toja!
Uratnik — na słužbie, to dzieła druhoja:
Tahdy ściaražy ty jaho, jak toj skuły
Bo jon — to nia jon, a to jość artykuły,
Razdzieły, staci i ŭsie zwody zakona!
Mužyk že, naš brat, toj usiudy — warona.
Zdałosiaž mnie tak, što ci durniu, ci šelmie,
Ci chitry jon budzie, bohaty choć wielmie,
Mundzir choć nadzieniš, župan choćby nowy,
A durniamže budzie durny biezhałowy;
A šelmu že niucham pačuje sabaka,
I ŭsiudy dla šelmy čeść budzie jednaka.
I prykazka ž kaže, što Boh nie ciela,
Z usiej hramady paznaje kruciela!
Zakonyž, a dumački naszaha brata,
Jak noc, a to dzień; heta — budni, to — świata!
Wot hetych zakonaŭ paniać ja nia moh;
Za hetaž ciapier ja papaǔsia ǔ wastroh.
Ciapier užo tut, dyk mnie wočy praciorli,
Paznaǔ, jak u baćkawu chatu zapiorli…
Otož i zawuć i mianie na toj sud,
Učyć šanawać i načalstwa, i knut,
I słup, što hnijeć, stajačy la daroh,
Bo načał, knut i słup, to daǔ Boh!