Boh siroty lubie, ale doli nie daje. (prykazka).
Čym to dziejicca na świecie,
Što nie roŭna dziele Boh? —
Adzin chodzie u sajecie,
U zołocie s pleč da noh,
A druhomu kab prykrycca
Choć anučaj, — wielki trud;
Ǔwieś, jak rešata świacicca,
Adny łaty, adzin brud!
Adzin maje chataŭ mnoha,
A wialikich, — kaścioł moǔ;
Uwiaścib tudy choć Boha,
I toj by z jich nie paszoǔ.
U druhoha ǔ ścianie dziury,
Wiecier chodzie, dym i snieh;
Tut karowa, świnie, kury…
Tut pakuta, tut i hrech!
Hety jedzie u wahonie, —
Ciopła, miahka, tolki žyć!
A lacić, jak wichar honie,
A jon sabie tolki śpić!
Toj ŭ miacielicu, ǔ marozie,
Što až won jamu pre duch,
Paŭzie s kłunkam pa darozie,
U sniahu uwieś pa bruch!
Hety chleba i nie znaje,
Tolki miasa, dy piroh,
I sabakam wykidaje
Usio toja, što nia zmoh.
A toj chleb žuje z miakinkaj,
Chlopče kwas dy labiadu,
Razam žywieć i jeść s swinkaj,
S kaniom razam pjeć wadu!
Adnamu dziesiatki-słužki
Zarablajuć sotni sot;
Ruki ǔ jaho, jak paduški,
Jak kisiel dryžyć žywot!
Druhiž sam až na dziesiatak
Pracyjučy lje swoj pot,
A wysachšy, jak apłatak,
Cianiusińki jak toj knot.
|