III. Prad Seminaryjaj IV. U Seminaryi
Успаміны
Аўтар: Казімір Сваяк
1932 год
V. Dyjakanat. Pačatki chwaroby

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




IV. U Seminaryi
(1909—1911).

„Dla Boha niama prošłaści ani budučyni, jość tolki ciapierščyna, što ciaham swaim abymaje try epoki času… Čym-ža jość čas, u katorym my trywajem? Heta mamenty, pieralotnyja dla nas, niaruchomyja dla Boha… Čym-ža jość samo žyćcio čaławieka? Heta chwilina niaznačnaja ŭ wiečnaści…

*

My niespakojnyja, kali widzim chwiliny hetaj chutki razdzieł na drobnyja častki, z katorych kožnuju zawiom hodam, stawim wialikuju rožnicu miž žyćciom 20, 30, 50, 100 hetych drobnych častkaŭ, hadoŭ. Balučaja trywoha nas aharniaje, kali widzim, što idzie apošniaja naša hadzina, treba končyć heta žyćcio, prajści praz śmiarotny skon serca, što treba pakinuć ziamlu, kinucca ŭ łona wiečnaści…

*

Čaławiek… lotny pył u niaźmiernych prastorach, punkt na šyrokim ziamli abšary, moment u ciahłym razmiery času… A kolki ŭ jaho zachodaŭ, kab dobra pryładzicca na hety karotki son žyćcia; kab sabrać bahactwy, urady, dastojnaść, kab napicca kadziłła pachwałaŭ, što jamu tak doraha pradajuć druhija ludzi — popieły, pylinki, jak jon sam…

Boh adzin Wialiki, Biazmierny… Chočačy padwyšyć hety nizki byt čaławiečy, dajeć jamu Siabie Samoha, najpierš u časie, a pośle ŭ wiečnaści. A čaławiek sumniewajecca, chilajecca, tarhuje: nia choča wieryć u zmannaść błahoha… Strašnaja ślepaść!..

*

J čaho mnie žaleć, kidajučy heta sumnaje žyćcio? Dastatkaŭ świetu? — Jany nie zapoŭniać pustaty majho serca. Značeńnia ŭ ludziej? — Jano nikoli nie zdawolić mianie. A moža pachwałaŭ ludzkich? — Ach, ničoha jany niawarty: rodziać žudu i niespakoj. Moža swajakoŭ, ci pryjacielaŭ swaich? — Bolšaja častka ich pajšla ŭžo da Boha, da wiečnaści i čakajuć mianie; tyja, što astalisia buduć śpiašacca za mnoj; spatkajemsia na łonie Boha, dzie lučacca pryjacieli nieba i ziamli…

U Boha, u adnaho Boha, jość usialakaje dabro majo, wialikaść maja, chwała maja, ščaście majo, supakoj serca majho — u časie i ŭ dzień wiečnaści…

O božaja wiečnaść! O biez zachodu, soniejka jasnaje, radaść biazupynnaja, astanoŭ atpačynny padarožnych, darahaja ajčyna naša! Witajemo Ciabie z hetaj daliny śloznaj! Chutka — skorańka prymi nas da cichoha spačynku swajho, poŭnaha žyćcia, świetłaści, harmonii“…

Wilnia, 23.XI.1909. Čas, katory ja ciapieraka pieražywaju — wielmi dla mianie wažki. Maje jon pryniaści mnie krychu daskanalnaści chryścijanina, katoraja adnak zmianiła-b mianie u inšaha čaławieka. Boh tolki wiedaje, jak pojdzie mnie heta praca-trud; adno tolki wiedaju, što biez Jaho pomačy ničoha nia budzie. Adrazu chapiŭsia ja paprawić swoj stasunak z bližnimi i dawiedaŭsia, što rachunak sumleńnia štodzienny duža da hetaha pamahaje. Zrabiŭ toje, što prymusiŭ siabie da bolšaj uwahi. Dla karyści majho charaktaru pierastanu čytać knižki lohkaha źmiestu. Pračytaju ciapier Bougaud: „Le christianisme et le temps presens,“ zatym Salaŭjowa: „Нравственную философію.“ Padčas wakacyi zajmusia belletrystykaj…

2.XII. Jak zrazumieć mnie pakoru?… Čaławiek stworany na padobnaść božuju, karol ziamli, tak bahata abdarawany Boham… praz zasłuhu Jezusa Chrystusa maje častku boskaści ŭ sabie… jon heta widzić i razumieje… Čamu-ž jon pawinien myślić ab sabie nizka, jak ab apošnim miž ludziej?

Čamu taki pierakon ličycca cnotaj?…

Boh chočyć miłaści i honaru, choć ich Jamu nia treba, — čamuž toj, chto ŭ mazole zdabywaje sabie Łasku Božuju, nia možyć prahnuć choć małoj makuleńki pašany? — Kali čaławiek u wačach našych zdajecca wialikim, to dziakujučy kamu? Biez jaho woli stwaryŭ jaho Boh na padobnaść swaju i padniaŭ da hodnaści syna pryniataha. Boskaja miłaść nadzialiła jaho henymi dabradziejstwami. Kali jon uzniośsia wyžej nad swaju nizkuju brać siłaj rozumu i cnoty, heta ruka božaja padwyšyła jaho.“ Jon pawinien Tabie, Boža — dziakawać ščyra i być pakornym.

5.XII. Dziakuju Bohu za siahońniešniuju spowiedź. Niachaj mianie ścieražeć Boh: ad samalubstwa, ad niačystoty serca i myśli, ad zastoju na darozie da samapaprawy. „Čystaje serca stwary ŭ mianie, Boža, a ducha prostaha adnawi ŭ hłybini dušy majej.“

12.XII. Pryjedu damoŭ klerykam. Kalady kinuć nowaje światło na moj charakter i pamohuć mnie paznać samoha siabie. Budu mieć roznyja pakusy, akazyi. Ci znajdziecca siła datrywać u swaich dobrych pastanowach? Boža, budź Ty majej siłaj u Komunii Światoj!..

23 studzień 1910 h. Istota daskanalnaści Jezusa ŭ tym, što ŭsie Jaho siły duchowyja i cialesnyja ŭ najlepšaj z saboj harmonii, zhodnaści. Chrystus žyŭ ludzka: bywaŭ na pačastunkach, płakaŭ, hniewaŭsia, a nichto nia možać skazać, što Boh-Čaławiek u čymkolečy byŭ zamała cnatliwy, mieniej daskanalny, jak choć-by najbolšy światy. Światyja ludzi byli daskanalnymi najčaściej tolki ŭ wadnym jakimkolwiek kirunku. Chrystus usim, zaŭsiahdy, usiudy množyŭ chwału božuju: kožnaj swajej myślaj, kožnym słowam, kožnym rucham.

Mnie nie dajści peŭna da daskanalnaści światych, a tym-bolš Chrystusawaj… Ale budu prasić Pana majho, chaj nawučyć, čaho mnie pierš-najpierš patreba. Tymčasam pracuju z Jaho pomačaj, kab padbić pad panawańnie woli swaje wyabražeńni, što mianiajucca, jak tyja powidy na chmarnym niebie.

Ciapier čas dajści da henaj harmonijnaj strojnaści charakteru, da roŭnawažnaści siłaŭ dušy majej…

31.I. Chočaš žyć z ludźmi pawodle woli božaj — adračysia swajho samalubstwa. Padstawaj dobraha žyćcia z bližnim — heta afiarnaść.

Praŭdziwaja nabožnaść pływieć z woli pry pomačy ŭčućcia. Pawinny my paddacca woli božaj u słabaściach natury našaj, jak: niachwat pamiaci, małaja zdolnaść da nawuki, niastrojnaść fizyčnaja i t. p. (Z św. Alfonsa). Kali chto pry nas sumuje, miłaść chryścijanskaja kładzie na nas pawinnaść paciechi i padziełu čužoha smutku.

Zajzdraść tady lezieć u dušu našu, kali hladziom na dabro bliźniaha z złosnaj trywohaj, što karyść naša praz heta mienšycca. Ahoń ahniom, a hnieŭ hniewam zahašany być nia moža (Z św. Jana Chryz.).

13.III. Šukaj dobraha u bližnim twaim. Na błahoje nie źwiartaj uwahi.

20.III. Pašto dumać ab minuŭščynie abo ab budučynie? Karystaj z tej łaski božaje, katoruju ciapieraka maješ. Na dumki, što nikoli nia zbuducca, škoda času.

1 krasawik. Pakora heta taja pustaść, u katoraj stawicca fundament wiery, nadziei i miłaści.

8.V. Dumaŭ, što čaławiek łučycca z Boham učućciem, wyabražeŭniem. Naiŭnaść!… Kali pryznajusia, što ja ništo prad Boham, kali zatonu ŭ wiry swajej nizkaści, kali zrazumieju, što dobryja maje čyny — heta čyny božyja, bo z Jaho łaski, — kali wola maja budzie adnalitnaja z wolaj božaj, tady budzie hena łučnaść, tady budu padobny da Boha-Čaławieka-Chrystusa. „Chto čynić wolu Ajca Majho, žywie ŭ mianie, a Ja ŭ im.“

25.IX. Boža moj! Ja mała jašče lublu Ciabie… Serca majo nie naležyć jašče zusim da Ciabie. Najlepšy Ojča! Zapali ŭ sercy maim miłaść Twaju! Kali budu słuhoj aŭtara Twajho, chaj budu pawodle woli twajej. Dziewa-Maci božaja! Prysiahaju prad Taboj, što nikoli nia woźmu razłuki z Boham. Lepiej chaj umru!…

Božańka! Daj mnie razhadać, zrazumieć darohu, pa jakoj wiadzieś świet ludzki! Čamu tak lohkim sercam dapuskaješ ty na nas wializarnyja biedy?… Niaŭžo hrech ludzki tak pahany ŭ wačach Twaich?!…

2.X. Miłaść u niebie jość ciaham dalejšym miłaści na ziamli. Jana jość tam skončanaj u cełaj natury čaławieka: jon usiej istotaj swajej lubić Boha.

Nienawiść piakielnaja jość ciaham nienawiści ziemskaje. Worah Boha na ziamli astajecca woraham Boha pa śmierci.

30.X. Nia hubi duchowaj radaści, kali ŭ žyćci spatykaješ tolki cierni. Jdzi ŭśled boskaha mučanika Chrystusa.

22 studzień 1911 h. Maju nadzieju, što mety raz pastaŭlenaj nia kinu. Chrystus warty adzin, kab być Jamu pasłušnym, iści za Jim… bolš nichto. Ale treba być da Jaho padobnym!… „Waźmi kryž swoj, dy jdzi za mnoj!“ Budź čystym! Scieražy woka swajho!

20. II. Na śmierć Kuncewiča — siabry. Moj Mikałajka! Daŭno-ž heta było, kali my ŭ sadzie, zmowiŭšy paciery, hladzieli na nieba, usypanaje zorami. Miesiac zwažny, zadumany, bledy wypływaŭ z-za chmaraŭ. Jon na ciabie hlanuŭ wokam trywožnym, kazaŭ-by taiŭ niešta sumnaje: moža skazać chacieŭ, što ty ŭžo niadoŭha budzieš žycharom hetaha świetu… Z paŭnočy pawiejaŭ siewier wostry. Mnie zdałosia, što ty zadryžeŭ na ŭsim ciele. Ty hlanuŭ u nieba wokam bliskučym i, uspomniŭšy, što jano „poŭna chwały božaj“, pačaŭ mnie raskazawać ab jaho sialancach…

*

Błysk uročliwy spływaŭ z prastoraŭ na ziamlu. Harod u zieleni drewaŭ, miž muroŭ daŭniej klaštornych, byŭ cichi i tajničny. Zdaloku tolki, kali-nie-kali dalataŭ šum miesta. Niastrojnyja niejkija hałasy danasilisia da nas: — abarwanyja, błudnyja. Falšywaje jakojeś światło zahladała da nas z-za damoŭ nočnaj Sadomy i Hamory. I z taho chaosu wyrywaŭsia i dalataŭ da majej dušy stohn jakiś hłuchi, šept žałosny, płač dziciaci ŭbohaha, — chlip strymany dušy na malitwie, šept nikomu niaznany, što ŭ schowie ad świetu wyliwaŭ čuccio swajho bolu prad Twarcom usieświetu… Daloka niehdzie hudzieła muzyka skočnaja, piakielnaja, a ad jaje ŭ falach pawietra krucilisia cieni razbaŭlenych buržujoŭ i kurtyzan raspusnych… My padyšli da muru kaścioła. Praz zakratawanaje wakonca widać było małoje światło. Jano łypała i dryžeła prad aŭtaram Usiomocnaha…

*

Čamu-ž na dobrym twary twaim, moj bracie, sumnaść hłybokaja pałažyła swoj odcisk? Ci pry adnej myśli ab zmannaści šalonaha świetu zabaleła serca twajo? Moža ty prasiŭ tady Boha žyćcia i śmierci, kab Jon uwolniŭ ciabie ad zmahańnia z urajeńniem i falšam? Moža dumaŭ, što tam u Boha bolej zrobiš praz swaju malitwu, jak na hetaj dalinie ślozaŭ i płaču?…

*

Bohu spadabałasia twaja cichaja malitwa. Jon uziaŭ ciabie, jak krasku maładuju, świežuju. Na tym świecie, widać, dla ciabie stasaŭniejšaje miejsca. Zasiejaŭ ziernie charastwa i praŭdy i pašoŭ prad tron božy prasić, kab mieŭ litaść nad nami ŭ niadoli našaj…

*

Choć pakinuŭ ty mianie, dobry tawaryš, wiedaju adnak i čuju, što duch twoj jość pry mnie. Boh užo nie dazwalaje widziecca nam wačami cieła, ale dušy našy znajucca i ciapier. Prašu ciabie, pakiń mnie dary dušy twajej: kab ja moh Bohu wieryć, jak ty; kab miłym być usim; kab mieć hłyboki charaktar, jak twoj, — moj najmilejšy!…

*

16.III. Siańnia rekolekcyi. U horle sucha, ŭ dušy zimna. Chto daść mnie wyrwacca z hetaha stanu laniwaje myśli, chałodnaha pačućcia? Chto wywiadzie mianie z labiryntu trywožnych dumkaŭ, nierazumnych žadańniaŭ, niaśmiełych pastanowaŭ?

17.III. Biarusia iznoŭ za reformu swajho charaktaru… Ścieražysia abmowy, antypatyi. Śmiešnaje adkryćcie! Ja nia cierplu tych, u kim widžu swaje ŭłasnyja niedachwaty. Treba malicca za tych, kaho čymkolwiečy abraziŭ, abo kaho nia lublu. Hladžu na adnaho kalehu — jon usim miły, ulośliwy. Kolki ŭ im hatowaści adračysia swajho prawa, kolki spryjajnaści ŭ kožnym ruchu, ŭ kožnym miłym uśmiešku… Adnak zdajecca mnie, što mnie taki dar byŭ-by niebiaspiečnym. Ja palubiŭ-by tawarystwa, wizyty, pustaść świetu. Maja niaśmiełaść i „prostaść“ uścierahła mianie ad mnoha ŭpadaŭ. Astajecca adno: być saboj i staracca charaktar zrabić silnym, ćwiordym, da afiary skorym. Treba mieć serca addanaje miłasna cełamu hramadzianstwu, asabliwa biednym i kryŭdžanym. Takaja miłaść pakaža, što rabić. Nia budu nikoli skupym samalubam.

1.IV. Z listu da brata: Ruch palityčny ci naahuł hramadzki maje padkład etyčny, dyk u takich pierasileńniach, jakija my pieražywajem, ci-ž moža być duša čaławieka spakojnaj? Adradžeńnie mowy našaje i to maje suwiaź z sprawami etyki, bo ci-ž padkład jaho nia wiažycca z pytańniem: „možna, nielha?“ Socyjalizm nia moža nia ŭmiešywacca ŭ sprawy natury relihijnaj, bo etyka i relihija — dźwie siostry nierazłučnyja i abiedźwie ŭ natury čaławieka. My pawinny dajści da wysnawu, što kali adkiniem chryścijanstwa z ruchu našaha narodnaha, to jon, hety ruch, raspływiecca ŭ zołkaj mižnarodnaści i etyčnaj razwiazłaści. „Nie pakidajma mowy rodnaj, kab nia ŭmierli“. Nie pakidajma relihii hłybokaj našaj, kab nie zahawieć dušoj…

*

Wiasna. Nabližajecca Wialikdzień. Nieŭzabawam adpačynu na łonie maci-pryrody. Radžu pajści na asobnaść každamu i hutaryć z jeju — skaža mnoha. Z pryrodaj hawaryć treba, z bylinkaj trawicy, z horkami, z syr-boram. Światynia ludzkimi rukami pastaŭlena, pamahaje nam malicca, a praz malitwu rabić dabro ludcam. Tym-bolš pawinna hetaha dakanać światynia Boha Žywoha — Praŭda ŭ cełaj krasie swajej i azdobie. Hlań na nieba, usiejanaje zorkami. Kožnaja — heta świet asobny. Ziamielka naša takaja nikłaja. A my, a ja… Kapielka ŭ mory. Chto-ž pojmie wialičyniu tworčaści božaj!…

11.IV. Zdaŭna ja dumku miłuju dumaŭ, kab pajechać na Jasnuju Haru ŭ Čenstachowu z pakłonam Maci Božaj. Chaciełasia mnie bližej paznać zakonnikaŭ, kab mieć swajo ŭłasnaje zdańnie ab ich žyćci. Ščaśliwy traf. U paniadziełak Radaŭničny jedu ja z tawaryšam u staranu Waršawy.

Usiu noč spaŭ. Na ranicy, hlanuŭšy ŭ wakno, ubačyŭ ja chatki-lapianki i łahi biazlesnyja Polščy. Ničoha cikawaha — padumaŭ. Padjechali pad Prahu. Kaścioł cudny św. Floryjana, čysty gotyk, zamaniŭ našу wočy. Zachodzim, kab pasilicca duchowaj strawaj i dziwić pieкnaść budoŭli. Pa Komunii światoj idziom u miesta. Waršawa, stalica Polščy, charošaje miesta. Mnoha ab joj možna pisać. Ale metaj našaj padarožy jana nia była. Zwioŭšy dzień ceły na ahladzie starych kaściołaŭ, pomnikaŭ, pałacaŭ, my śpiašajem u Čenstachowu.

A 7-aj rana byli na miejscy. Šyrokaja palisada wiadzie da klaštaru. Pakinuŭšy rečy ŭ furcie, z bjučym sercam, uchodzim da kaplicy… Trochi ciamnawata. Nad aŭtarom, miž cennych wotaŭ, darahich kamieńniaŭ, afiaraŭ daŭniejšaj pabožnaści, widać abraz Cudoŭnaje Maci Božaj. Pry aŭtary jšła Imša. U cichaści, pakory klenčyŭ ja na ćwiordaj pasadzce kapličnaj. Što myśliŭ, nia wiedaju; čaho chacieŭ, nia pomniu. U niemaj malitwie prabyŭ ja cełuju Imšu…

Paznali kolki zakonnikaŭ. Mnie padabalisia, ale nia ŭsie. Kaleha moj astaŭsia ŭ Ajca Piusa. Ja pašoŭ iznoŭ u kaplicu. Pračytaŭ addzieł św. Paŭły. Słowy: „Mianie ŭžo afiarawać majuć i čas razwiazki majej nadchodzić“ — zaniali maje dumki.

Ja myśliŭ ab afiary, jakuju mahu Bohu afiarawać. Kožny duchoŭny katalicki musić być afiaraj, bo z woli Chrystusa składaje na aŭtary afiaru čystuju, światuju.

Nazaŭtra byli ŭ spowiedzi i zbližylisia da Eŭcharystyi. Jechali damoŭ macniejšyja ducham, z achwotaj da žyćcia i pracy.

27.IV. Rekolekcyi prad wyšejšymi świačeńniami. Strašna! Mušu skazać užo napeŭna: ci budzie z mianie „pop“, ci nie. Wybiraju patronkaj św. Teresu. Jaje prašu, kab maliłasia za mianie.

Być ksiandzom, afiarnikam „Boha Žywoha“ — strašnaja reč, ale i wialikaja. Strašnaja, bo treba nahnuć siabie mocna da afiary i samaadračeńnia. Wialikaja, bo ŭ paradku relihijnym niama na świecie čaławieka bolšaje hodnaści za wiernaha swajmu pryzowu ksiandza. Bajusia pryniać świačeńnia.

30.IV. Wiečar. Byŭ u spowiedzi. Zaŭtra spakojna prymaju subdyjakonat. Pašto chilacca i chramać?! Prypomniŭsia św. Franciš, kidajučy lasku i płašč, kali pačuŭ hołas Ewanelii, što zwaŭ jaho da nowaha, wyšejšaha žyćcia. Św. Teresa nikoli nia sumniewałasia, kali išło ab wybar čaho daskanalšaha…

Ad zaŭtra budu miž duchoŭnych…

Św. Teresa, św. Jozef niachaj zlitujucca. Kali maju pryniać ksiandzoŭstwa nie pazwany, niachaj heny pryzoŭ jany mnie ŭprosiać. Kali adstuplu moʻ praz zdradu Jezusa, niachaj lepiej nie dačakaju dnia!…